Obserwowałem treningi i same zawody GP Polski w Bełchatowie na zbiorniku Słok. Czwartkowy dzień poświęcany przez czołowe ekipy i zawodników na przygotowania do zawodów , można zaliczyć za stracony . Bardzo silny wiatr oraz przelotny deszcz skutecznie uniemożliwił przeprowadzenie treningu. Panujące warunki atmosferyczne (zwłaszcza wiatr) były sprawcami połamania kilku wędek . Większość zawodników po rozstawieniu stanowiska nawet nie rozpoczęła nęcenia. Nieliczni śmiałkowie zapłacili utratą wędzisk. Dzień oficjalnego treningu był jeszcze gorszy. Wszyscy zawodnicy stawili się regulaminowo na stanowiskach , jednak z uwagi na obfite opady deszczu , jedynie zanęcili (regulaminowo) stanowiska treningowe i odjechali na swoje kwatery. Jedyna trenująca zawodniczka Patrycja Pawlikowska, wytrzymała na stanowisku 30 minut , kompletnie przemoczona i zmęczona walką z silnym wiatrem odjechała po godzinie 14.

W sektorach seniorów trenowało zaledwie 10 zawodników. Głównymi rybami odławianymi w tym dniu były okonie (w większości wymiarowe oraz jazgarze) W boksie Klubu MIVARDI dominowała płoć skutecznie odławiana przez Zbyszka Milewskiego oraz Kacpra Góreckiego. Janusz Smalec z klubu BOLAND wytrzymał w takich warunkach jedynie godzinę , łowiąc kilkanaście okoni oraz jedną płoć około 300 gram.
Z uwagi na tak trudne warunki większość zawodników zakończyła trening przed regulaminowym czasem treningu.
O samych zawodach w kolejnym wpisie.