Przez trzy dni, DZIADEK miał przyjemność szkolić młodzież okręgu PZW w Białymstoku. Prężnie działające władze okręgu , w szczególny sposób dbają o młodzież i rozwój sportu. Nie żałują pieniędzy bu młodzi adepci wędkarscy mogli podnosić swoje umiejętności. Trzy dni szkolenia to zbyt mało , by nauczyć wszystkiego , jednak zawsze pozostanie w głowach kursantów wiele nowych i ciekawych wiadomości oraz umiejętności.
Szkolenie zaczęło się w czwartek po południu, od zapoznania uczestników z najczęściej stosowanymi modelami spławików używanych podczas zawodów wędkarskich. Zainteresowanie młodzieży wzbudzały najnowsze modele spławików firmy Vimba oraz sposoby zastosowania spławików centralnie- przelotowych . Kolejnym programem szkolenia były zanęty i składniki z jakich się składają. Wielkie zainteresowanie wzbudziła wyprażona zanęta z podstawowych składników dostępnych w każdym sklepie spożywczym. DZIADEK tą zanętą przywołał stada ryb na odległość trzech metrów od brzegu.
Szkolili się zarówno młodzi jak i starsi wędkarze słuchając wykładów z zainteresowaniem i uwagą. Na pokazie przedstawiono sposób łączenia suchej zanęty z melasą bez zastosowania wody. Oraz warunków w w jakich używamy zanęty prażone jak i mniej poddawane obróbce termicznej. Starsi zawodnicy mogli spróbować, uzyskiwania odpowiednich mieszanek zanętowych.
Z przygotowanych zanęt młodzież miała możliwość samodzielnego zanęcenia oraz przedstawienia swoich przygotowanych zestawów na nasze szkolenie.
Po kontroli młodszych zawodników i ich przygotowania zająłem się grupą starszych a zwłaszcza Karoliną Pieczko , która mimo dopiero skończonych 15 lat startuje w zawodach GP Polski wśród seniorek (kobiet). Nasz trening poświęcony był metodzie odległościowej.
Szkoleniu Karoliny bacznie przyglądali się starsi zawodnicy biorący udział w szkoleniu. Wieczorne zajęcia zakończyły się wspólną kąpielą w kąpielisku zbiornika Sokółka. Wieczorem DZIADEK zamiast odpoczywać (zajęcia były przewidziane do godziny 19) , opowiadał młodzieży do godziny 22,15 o wędkarstwie wyczynowym . Zawodnicy otrzymali od mojej firmy Vimba po garści spławików oraz zestawów wężyków silikonowych , by na kolejny dzień mogli zbudować nowe prawidłowe zestawy. Starsza grupa uczyła się w kuchni prażyć zanęty a głównym piekarzem i cukiernikiem był Maciek Wróblewski. To jego drugie spotkanie na szkoleniach z DZIADKIEM i widzę wyraźny postęp od ubiegłego roku.
Kolejny dzień poświęcony był zapachom stosowanym na wybrane gatunki ryb i przygotowaniom do wspólnego treningu na zanęcie przygotowanej w nocy przez Maćka i jego pomocników.
Niecierpliwość zwłaszcza najmłodszych uczestników szkolenia zmusiła mnie do zmiany planów i wcześniejszego rozpoczęcia zajęć nad wodą z wędkami i przygotowaną zanętą. W czasie gdy młodzież szykowała się do zajęć ja trenowałem indywidualnie z Karoliną w dalszym ciągu doskonaląc jej umiejętności w połowie odległościówką.
Jest z niej bardzo pojętna dziewczyna i bardzo uważna. Miałem się możliwość przekonać o tym ,w ubiegłym roku we Francji podczas mistrzostw Świata kadetów.
Po zakończonym indywidualnym szkoleniu , Karolina z rodzicami odjechała do domu pakować sprzęt na zawody w Drohiczynie , gdzie miała startować w niedzielę. Tylko przez treningi i starty możecie osiągnąć spodziewane sukcesy. Tym czasem kursanci byli gotowi do zajęć nad wodą.
Zajęcia przyniosły niezłe wyniki i potwierdziły , że już drugiego dnia szkolenia młodzież przyswoiła sobie wiele z moich wykładów i zastosowała nieznane im do tej pory sposoby łowienia. Zajęcia rozpoczęliśmy od nauki gruntowania batem oraz tyczką. Zwłaszcza gruntowanie bata sprawia najczęściej zawodnikom najwięcej trudności.
Zapamiętajcie tę dziewczynę – Emilia Jurczak 12 lat jeszcze nie raz o niej usłyszycie. Dawno nie widziałem tak bystrej ,inteligentnej i sprawnej dziewczyny. Jest to perełka , której nie wolno stracić z oczu i warto poświęcić wiele czasu , gdyż za kilka lat będzie dokładać wszystkim.
Trening wygrała w ,,cuglach” , nie pomógł nawet złowiony karpik.
Szkolenie młodzieży to przyjemność, jest zawsze czas na indywidualne rozmowy i korygowanie błędów , które nie stały się jeszcze nawykami.
Wieczorem przed kolacją wykonaliśmy wspólne zdjęcie uczestników wraz z DZIADKIEM i władzami okręgu Białostockiego.
Wieczorem młodzież uczestnicząca w zgrupowaniu miała zajęcia na basenie z DZIADKIEM i zawody w nurkowaniu oraz ,,akrobatyce wodnej”, a następnie kolacja i szykowanie zanęty w kuchni przez wszystkich uczestników . Zajęcia z prażenia prowadził Maciek a kierownikiem kuchni był Daniel Lisowski.
Ostatni dzień to zawody o puchar ufundowany przez DZIADKA i firmę Vimba. Aby dać więcej szans młodszym łowiącym na baciki, ustaliłem , ze oni łowią 3 godziny a ,,tyczkarze ” 2,5 godziny.
Na zawodach łowiono głównie płotki, ale trafiły się dwa ładne leszcze i jeden lin oraz karaś złocisty.
Piękny miedziany leszcz i jego łowca
Wszyscy startujący zawodnicy łowili na topioną pinkę i odrobinę białego grubego robaka , bez ochotki , dżokersa. Każdy dostał 1 litr zanęty prażonej z niewielką ilością ziemi jasnej rozpraszającej.
Po zważeniu ryb przez komisję sędziowską na czele z prezesem koła wędkarskiego w Sokółce niewielką przewagą 90 punktów wygrał Daniel Lisowski z Czarnej Białostockiej ( łowił 3 godziny) wynik 2040 gr. wyprzedzając Emilkę z koła Sazan w Białymstoku (łowiła 2,5 godz) wynik 1950 gr.
Zawsze się coś musi skończyć w sobotę pod wieczór na stołówce nastąpiło zakończenie szkolenia wręczenie pucharu DZIADKA
Każdy z uczestników otrzymał od organizatora – władz okręgu w Białymstoku zanęty pamiątkowe dyplomy uczestnictwa słodkie batoniki oraz atraktory i spławiki firmy Vimba.
Nagrody wręczał i dokonał uroczystego zakończenia Pan prezes do spraw sportu i młodzieży Zarządu Okręgu PZW – Bogdan Kowalewski.
Warto dodać fakt wizyty Dariusza Dziemianowicza członka Prezydium Zarządu Głównego PZW, który dzielnie kibicował młodzieży podczas prażenia zanęty .
Chciałbym podziękować władzom okręgu w Białymstoku za gościnne przyjęcie , masę prezentów dla mnie i dla małżonki oraz piękne pamiątkowe zdjęcie ze wszystkimi uczestnikami oprawione w błyskawicznym tempie w ramki. Nie zapomnę o Was.
Pozdrawiam wszystkich uczestników poznanych wędkarzy i organizatorów.
DZIADEK