PRZYGOTOWANIA DO PIERWSZEGO WYPADU Z TYCZKĄ

Nie mogę już usiedzieć na miejscu. Mimo nawału pracy , postanowiłem w sobotę pojechać na ryby . Nie ważne jakie, nie ważne małe czy duże , ważne aby posiedzieć z godzinę z tyczką w ręku. Stawy mnie nie interesują . Zapewne wybiorę jakąś z rzek o wolniejszym uciągu. W piątek kupuję robactwo i na zasadzie losowania wybieram miejsce.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Zanętę już wybrałem, będzie to ciemna Lin i karaś firmy SARS . A resztę już będę kombinował nad wodą , gdy zobaczę jaki uciąg mam pod spławikiem. Opiszę to i obfotografuję. Nawet jak nic nie połowię to , będzie o czym pisać i wyciągać wnioski.

Pozdrawiam czytelników DZIADEK

10 myśli nt. „PRZYGOTOWANIA DO PIERWSZEGO WYPADU Z TYCZKĄ

  1. Lin/Karaś będzie pewnie trochę za gruba (frakcja) ale podejrzewam, że do wody z tego powodu wpadnie jej mniejsza proporcja. Nie wiem czy czymś pachnie bo nie znam zanęt Sars (możliwości chociażby powąchania przez paczkę w okolicy nie ma, a nic nowego z zanęt raczej teraz testować nie mam zamiaru) ale oby nie była zbyt aromatyczna.
    Dlaczego ta? Bo prawdopodobnie trzeba ją przetestować i nazewnictwo nie ma nic do rzeczy bo nie wyobrażam sobie aby ktoś się nastawiał teraz typowo na liny czy karasie (no i wracając do nazewnictwa to to co na zanęcie to jedno, a co w środku to drugie).

    Polubienie

Dodaj komentarz