Dzisiejszy popołudniowy wypad na pstrągi , był całkiem udany. złowiłem 5 sztuk . Wszystkie pstrągi to maluchy !!! w końcu stały się bardziej aktywne, jest to znak , że muszę odwiedzić moją miejscówkę z dużymi pstrągami . Trzymają się podwodnych korzeni w starych zwalonych pniach drzew. Zaczynają wychodzić z tych korzeni , gdy zaczynają żerować małe pstrągi. Obserwowałem taką zależność przez 20 lat. Dzisiaj łowiłem spiningiem własnej konstrukcji i wykonania., kołowrotek BLACK STONE MIKADO, żyłka Ultraviolet 0,12 MIKADO, główki TRAPER 1,5 g , paproch biała perła z brokatem RELAX. Poniżej fotorelacja z dzisiejszego dnia.
Pozdrawiam czytelników DZIADEK
Witam,
Z obserwacji Panskiego bloga ktory jest interesujaca lektura mozna zaobserwowac iz jest ewidentny brak komentarzy a co za tym idzie brak zainteresowania w temacie spiningu. Zwracam sie z prosba do Pana aby napisal pare slow na temat feedera o tyle o ile Pan gustuje w tej metodzie polowu ryb spokojnego zeru.
Pozdrawiam APH
PolubieniePolubienie
Brak zainteresowania ( komentarzy i pytań ) nie oznacza , ze nie jest czytany mój blog i stosowane proponowane przynęty i metody. Spinningiści to taka specyficzna ,,rasa” , która rzadko stosuje się racjonalnością i rozumem , a częściej modą i trendami. Nie można jednocześnie łowić, obrotówką, woblerem i twisterem lub kopytem. Trzeba się zdecydować i doskonalić określoną metodę. Dotyczy to w takim samym stopniu spławika , wędkarstwa gruntowego jak i spinningu. Wielu czytających jest ,, umoczonych” reklamowaniem określonej firmy i jest im nie zręcznie cokolwiek napisać lub zapytać. Jako DZIADEK znam prawie wszystkie metody połowy. Nie łowię z kutrów, i łodzi w tak zwanym wertikalu, nie łowię karpi z gruntu na kulki proteinowe, nie łowię muchówką na rzekach Lubelszczyzny (nie ma to jak Wisła lub Dunajec czy Poprad), nie łowię spinningiem na obrotówki i blachy wahadłowe (mała skuteczność) . Proszę poruszać konkretne tematy o łowieniu gruntowym , zawsze służę pomocą. Feeder , to taka gruntowa odległościówka , tylko zamiast spławika mamy szczytówkę jako wskaźnik brania.
Pozdrawiam
DZIADEK
PolubieniePolubienie
Jak dla mnie „mocna strona” i „zaleta” bloga prowadzonego przez Pana Dariusza jest wedkarstwo SPLAWIKOWE, choc tez wiele artykulow dotyczacych tematow spiningowych spotkalo sie z zywym zainteresowaniem (np. testowanie przynet). Obawiam sie, ze jezeli Pan Dariusz zacznie rowniez odpowiadac na kwestie zwiazane z wedkarstwem gruntowym to dotychczasowa specyfika sie rozmyje i blog straci na tym ….
Jest wiele bardzo dobrych stron na temat wedkarstwa karpiowego i gruntowego prowadzonych przez tych,ktorzy specjalizuja sie w tym rodzaju wedkowania.
Pozdrawiam serdecznie
PolubieniePolubienie
Nic bardziej mylnego. To wszystko jest z sobą bardzo powiązane. Czytanie rzeki , jej nurtu oraz wszelkich zachowań , jest bardzo pomocne przy każdej metodzie połowu. Zanęty podawane do feedera nie różnią się niczym od zanęt do odległościówki. Nie należy mylić łowienia peletem na ( stawach, łowiskach komercyjnych).
Pozdrawiam
DZIADEK
PolubieniePolubienie
– az milo jak cos sie dzieje i w odroznieniu od patrzenia na splawik drga szczytowka 😉
Pisze Pan ze zanety podobnej konsystecji jak w odleglosciowce?
Ciekawe,a gdy glebokosc siega 7m i nurt rzedu 50g.
Pozdrawiam Pana
PolubieniePolubienie
Zanęty podobne jak w odległościówce, konsystencja różna, w zależności od uciągu oraz głębokości a jednocześnie co innego do procy co innego do koszyczka czy foremki.
Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Komercja Panie Dariuszu to dla laikow ktorzy ida po rybe jak do sklepu rybnego. Nie w moim stylu
Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
W moim też nie. Ale nie wszyscy wędkarze mają blisko domu ciekawe łowiska naturalne typu rzeka lub jezioro. Wszystkich rozumiem i nie potępiam. Wolę jednak trudniejsze łowiska.
Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Oj bez przesady komercja to komercja, łowisko bardziej specyficzne niż rzeka czy jezioro – trzeba umieć łowić tu i tu. Gorzej gdy ktoś jest komercyjnym snobem i pokazuje mi zdjęcia RYB a potem biore go ze sobą na ten przykładowy Wieprz i ktoś nawet płotki nie potrafi złowić.
A z zamiłowania jestem spinnigistą chodz lubie i na tyczkę połapać. Spinning tu na Lubelszczyźnie jest specyficzny GNOMY i ALGI nie wyszły z mody (albo przyżywają drugą młodość) dużo osób łowi na gumy dosyć spore, coraz częściej widać też paprochowców, którzy wypierają boczny trok, jest też czasem DROP SHOT i są kierunki które promuje np. Pan Kawalec czyli w stronę WORMINGU (swim bait, texas rig, carolina rig itp.). Jak dla mnie na rzeczne zaczepy idealne jest rozwiązanie z hakiem offsetowym i czeburaszką a na chimeryczne okonie carolina rig – Panie Dariuszu nie wszystkie te wynalazki są przejawem reklamowego snobizmu. Na haki offsetowe i na czeburaszkę, czekałem w Polsce pare lat nim przyszły do Nas z USA, Ukrainy i Rosji.
A na koniec nawiąże do artykułu i sprawy nad którą łamie sobie głowę wielu spinningistów czyli : dlaczego ogonek w twistarze do dołu a nie do góry ?
Pozdrawiam Serdecznie .
PolubieniePolubienie
Ja też tego nie wiem , zakładałem kilka razy ogonkiem w kierunku haka , ale mi się ogonek często wbijał w grot haka.
Pozdrawiam
PolubieniePolubienie