Członkowie wędkarskiego klubu HACZYK -SARS LUBLIN zaprosili mnie na wspólne wędkowanie. Andrzej i Paweł zameldowali się punktualnie o 6 rano i zabrali mnie na wędkowanie na rzece Bug.

Zaopatrzony w robaki przez Salon wędkarski SPŁAWIK z ulicy Szmaragdowej w Lublinie, miałem już wszystko. Zanętę przygotowałem samodzielnie, ziemi na magazynie tez nie brakuję. Andrzej przeprowadził sprawnie losowanie stanowisk ( DZIADKOWI wypadło środkowe) , i udaliśmy się przygotować do małych zawodów.


Odwiedziłem z aparatem fotograficznym na ich stanowiskach. Umówiliśmy się , że nie mówimy sobie czym i na co łowimy. Andrzej siedział na najwyższym stanowisku i miał 1,25 metra głębokości. Ja siedząc na środku miałem 1,8 metra głębokości . Natomiast Andrzej siedzący na przewężeniu rzeki miał 3 metry głębokości.
Położyłem na wstępne nęcenie 9 kul zanętowych , o trzech rodzajach spoistości. Zanęta doklejona i dociążona była tylko ziemią wiążącą i wzbogacona topionymi białymi i pinką oraz odrobiną kasterów.

Kolejny mój wyjazd i kolejne stanowisko z licznymi zaczepami. Tym razem straciłem jeden zestaw i 20 przyponów. Łowiłem spławikiem skrzydełko Vimba VV o gramaturze 10 g a po stracie zestawu 8 gram. Po czterech godzinach łowienia, Andrzej zważył nasze ryby. Wśród złowionych ryb dominowały krąpie. Paweł złowił 3 kilogramy, Andrzej złowił 5 kilogramów , a waga ryb DZIADKA to niespełna 6 kilogramów.

Fajny udany wyjazd w sympatycznym towarzystwie.

Pozdrawiam Andrzeja , Pawła , członków klubu SARS oraz wszystkich czytelników .
DZIADEK