Zaledwie dwie godziny nad rzeką , a wykorzystane w 99%. Ten jeden procent to ryby , które oddałem pewnemu starszemu wędkarzowi napotkanemu nad rzeką, i nie zrobiłem im foto. Było by co fotografować (kleń około 2 kilogramów, kleń około 1 kilograma i leszcz około 1,5 kilograma). Pozostałe ryby są na fotce. Złowione zostały na rzece Wieprz . Zanętę zastosowałem RZEKA firmy Sars.pl , ziemia wiążąca Vimba. 0,25litra pinki i tyle samo grubego robaka wszystko utopione.
Od pierwszego wstawienia miałem ryby w łowisku, cały czas donęcałem z ręki. Obowiązki firmowe zakończyły fajne łowienie i zabawę.
Życząc czytelnikom udanych i owocnych połowów pozdrawiam DZIADEK
Uwielbiam ten blog i chętnie go czytam, ale mam pytanie odnośnie tego wpisu. Mianowicie regulamin PZW mówi :
3.4. Ponadto wędkarzowi nie wolno:
c/ rozdawać złowionych ryb na terenie łowiska
Jak ma się ten zapis regulaminu i przykład dla młodzieży do tego zdania : Ten jeden procent to ryby , które oddałem pewnemu starszemu wędkarzowi napotkanemu nad rzeką
Ten post nie ma być obrazą czy czym kolwiek złym, lecz tylko zwróceniem uwagi na zły przykład dawany innym.
PolubieniePolubienie
Mam w nosie regulaminy pod tym względem , gdy spotykam potrzebującego , biednego lub głodnego zawsze to robię i będę robił. A tak na marginesie . Od wielu lat na zalewie Zemborzyckim jest organizowany maraton leszczowy. Złowione na nim leszcze trafiały do domów dziecka i opieki społecznej. To co robią , popieram i wspieram nagrodami. Czas by zejść z obłoków na ziemię. Gdy przez 40 lat PGRyb pustoszyły Polskie wody nikomu to nie przeszkadzało. To jest moje zdanie Piotras i go nie zmienię. Dokąd żyć będę, zawszę wyciągnę rękę do potrzebującego, nie dałem my krąpi i płoci, a największe ryby , by pokazać moje podejście do człowieka. Inne wróciły do wody.
Pozdrawiam DZIADEK
PolubieniePolubienie
Jeszcze jedna uwaga do Pietrasa, żadnej słusznej krytyki nigdy nie usunąłem z bloga i komentarzy i tak też uczyniłem tym razem.
Pozdrowienia.
PolubieniePolubienie
Witam Panie Darku. Ostatnio zaszczepilem się bolonką, w zasadzie to sie ucze lowic i necic na wartkim kanale Odry kolo Wrocławia o uciągu zmiennym 5-12 g glebokksc ok 3m. Mam problem z utrzymaniem ryb w lowisku. Mieszankę zanetową przygotowywalem na rozne sposoby. np w zesszla sobote zrobilem tak: zaneta lorpio gp roach i brem po pol paczki namoczylem 2 razy, osobno 2 paczki gliny wiazacej i jedna paczka glina river cup wymieszalem i przetarlem przez sito 4mm, zrobilem 3 kule 1zaneta/1 gliny bez domaczania mieszanki + mala garsc topionej pinki, pozostala zanete polaczylem z glina i wyszlo tak mniej wiecej 1/2 + 200ml pinki i bialego, z tego zrobilem 3 kule domoczone i 4 kule jeszcze bardziej domoczone i jeszcze dodalem ok 300ml pinki z bialym i garsc pieczywka fluo. wrzucilem wszystko na raz. Brania zaczely sie od razu, praktycznie kazde przeciagnjecie ryba (ploc, jelec, krap). lowilem na klasyczny splawik 4g do bolonki.. i nagle lo 40 min ryby przepadly.. donecilem 2 kulami tej pierwszej konsystencji i cisza, ryby juz nie wrocily.. Bardzo prosze o jakies porady. Dopiero sie ucze takiego lepszego wedkarstwa i nie mam znajomych ktorzy by mi pomogli? wzztstko czego sie nauczylem to z internetu.. pozdrawiam
Bardzo przepraszam, ze bez polskuch znakow ale na rablecie sie ciezko lisze :)..
PolubieniePolubienie
Donęcanie , gdy ryby odchodzą jest zbyt opóźnionym działaniem. Przesada początkowa z mięsem również.Początkowo podajemy mięso w ograniczonej ilości, następnie, gdy mamy ryby w łowisku systematycznie donęcamy zanętą bardziej luźną mniej doklejoną a z większą zawartością robactwa. Dla mnie to było zbyt bogato na początek i brak donęcania po wejściu ryb.
PolubieniePolubienie