Sobotnie popołudnie poświeciłem na odwiedzenie rzeki Wieprz. Podczas odwiedzin w zaprzyjaźnionym sklepie wędkarskim ,,SPŁAWIK” przy ulicy Szmaragdowej , a prowadzonym przez Marcina Kasprzaka oraz Krzysztofa Chylińskiego , przez godzinę usiłowałem dowiedzieć się od licznie odwiedzających sklep wędkarzy , gdzie na rzekach biorą ryby . Ku mojemu zdziwieniu odpowiedzi były zawsze takie same – nic nigdzie nie bierze. A ja na to do Krzysia Chylińskiego – DZIADEK mówi sprawdzam. Zadysponowałem butelkę melasy , małe pudełko grubego białego robaka i ćwiartkę pinki. Ja za portfel a , Krzysiek mówi – tym razem to ja sponsoruję DZIADKA. Trochę byłem zmieszany , ale było mi strasznie miło !!! DZIĘKI KRZYSIU !!! Teraz szybki kurs do firmy po sprzęt i zanętę .
Zapakowałem trochę ziemi SARS , Trochę swojej jasnej smużącej , 2 kilogramy bazy DZIADKA i 1/5 kg GROS GARDONS firmy SENSAS (jako atraktora) . O godzinie 14 byłem nad Wieprzem.
Niski stan wody spowodował ,że wszystkie ciekawsze miejsca są wysoko położone w stosunku do lustra wody. Wybrałem takie , gdzie do lustra wody było około 1,8 metra . Na domiar złego z pośpiechu nie zabrałem matni podbieraka ??? Zacząłem od gruntowania i doboru zestawu do uciągu rzeki. Głębokość miałem 1, 4 metra . Bingo !!! to zupełnie wystarczająca na tak małą rzekę oraz niski stan wody. Mimo , że uciąg wskazywał na zastosowanie skrzydełka (spławik płaski) 8g , to ja wybrałem 6 gramowy spławik , który przed laty wychodził z mojej firmy a był produkowany dla firmy NIWA. Obniżenie gramatury było celowe ze względu na rybostan rzeki Wieprz , są to głównie krąpie, płocie, klenie , jelce , jazie i leszcze. Po precyzyjnym gruntowaniu i ustawieniu gruntu na styk z dnem , przystąpiłem do szykowania zanęty.
Suchą bazę zanętową wymieszaną z Gros Gardonsem i pieczywem czerwonym fluo , nasączyłem umiarkowanie melasą i dokładnie przetarłem w dłoniach. Następnie wymieszałem przygotowane ziemie gdzie ich 1/3 objętości stanowiła ziemia jasna smużąca .
Wyschniętą na twardą bryłę glinę wiążącą, wsypałem do miski i nawilżyłem wodą !!!
Sprawdzenie jak przygotowana mieszanka będzie się zachowywać pod wodą i szybko rozmywać !!!
Po nawilżeniu zanęty i wymieszaniu z przygotowaną ziemią , dodałem do jej części przygotowanej do wstępnego nęcenia , garść pinki (która nie do końca się uśpiła w wodzie z uwagi na mały czas przebywania w środowisku beztlenowym) i skleiłem 5 kulek do nęcenia wstępnego. Przypominam wszystkim adeptom wędkarstwa spławikowego , że na takich rzekach nie nęcimy zbyt obficie podczas nęcenia wstępnego . Koncentrujemy się bardziej na skutecznym i rytmicznym donęcaniu.
Kule gotowe do podania – nęcenie wstępne.
Kulki poszły do wody i pierwszym przepłynięciem mam uklejkę. Kolejne przepłyniecie i kolejna uklejka. Trzecie przepłynięcie to ładny krąp.
Krąp z Wieprza.
Kilka pusty przepłynięć i donęcenie. Po tym wyholowana płotka.
Donęcenie , kilka przepłynięć i kolejna płotka. Przy tej musiałem wykazać się nie lada umiejętnościami by bez zerwania unieść ją do rąk. Była piękna !!! Musiałem wstać z kosza i zrobić jej zdjęcie prze telefonie komórkowym by oddać jej wielkość.
Piękna płotka.
Nic nie zapowiadało , że ta piękna rybka zostanie pobita wielkością przez jeszcze większą. Tak łowiąc i donęcając przez trzy godziny złowiłem piękne rybki , do największej z płoci oraz klenia musiałem zejść z kosza i przejść z nimi około 15 metrów , gdzie brzeg umożliwiał bezpieczne podebranie ryby bezpośrednio do rąk.
Tylko krąpie 15 sztuk !!!
Ogółem złowiłem 1 klenia , 15 krąpi , 7 płoci oraz 40 uklejek. Największa z płoci wspomniana wcześniej miała 31 centymetrów a kleń ponad 40 . Zrobiłem zdjęcie przy miarce ,gdyż tylko w ten sposób można oddać ich wielkość.
Takie rybki biorą w Wieprzu .
Udane popołudnie nad woda i możliwość podzielenia się z koleżankami i kolegami doświadczeniami i wiedzą. Jako że mam już urlop to jeszcze przed wyjazdem z kraju wybiorę się na rybki co zapewne opiszę.
Pozdrawiam czytelników bloga DZIADEK