O KOSZACH KOMPLEKSOWO

Potocznie nazywane koszami lub kombajnami. Nieodzowny element wyposażenia zawodnika spławikowego przechodził przez lata nie ewolucję a rewolucję. Mój pierwszy , był wykonany z drewna . Miał dolną część wyplataną grubą żyłką do suszenia prania i posiadał jedną górną szufladę otwieraną na zawiasach . Kończył się w górnej części  miękkim siedziskiem , obijanym tworzywem typu skay. Takich koszy w okręgu lubelskim było zaledwie cztery. Często to były drewniane skrzynki ze sklejki . Wraz z upływem czasu ten ważny element ulegał przeobrażeniom technicznym i materiałowym. Oczywiście w tamtych czasach nie potrzebowałem dodatkowego osprzętu , bo łowiłem batem. Dzisiejsze wędkarstwo wyczynowe wymaga sprawności fizycznej zarówno przed zawodami jak i w ich trakcie. Wygoda oraz prawidłowa postawa zawodnika to dwa podstawowe warunki , które powinien spełniać kosz. Na rynku wędkarskim znajdziecie wiele modeli  jeszcze więcej ,,ubajerzeń” ,  które spowodowały , że nazwano je kombajnami. Różnią się ceną , kolorem i wielkością osprzętu. Kończąc karierę zawodniczą posiadałem dwa kosze jeden markowy Rive drugi polskiego producenta (prezent od  nieżyjącego już właściciela firmy Catching). Riva została sprzedana , a na wędkarską emeryturę pozostawiłem sobie ten polski . I powiem Wam , że tyłek mnie nie parzy od faktu że nie jest to wiodąca marka. Na tym koszu , najlepsza polska zawodniczka Kamila Justa- Kowalska startowała dwa razy na mistrzostwach świata. Poniżej przedstawię Wam szereg zdjęć Dalekowschodnich producentów którzy zaopatrują wszystkie europejskie marki. Może rozpoznacie wśród nich znane Wam produkty.

dd11d2d3d4d5d6d

Teraz wystarczy na takim koszu nanieść logo Vimba i DZIADEK będzie miał swoje kosze. Pisałem na przykładzie proc lub torby wędkarskiej , że znane Wam firmy zaopatrują się na całym świecie u producentów , którzy specjalizują się w danych produktach i wykonują to solidnie. Odpowiadam wszystkim czytelnikom ( wyjątek stanowią zawodnicy klubowi danej firmy , którzy powinni z racji sponsoringu startować na sprzęcie sponsora tytularnego ) nie jest istotne jaka marka będzie na koszu , istotne jest :

1. aby miał szerokie i wygodne siedzenie

2. dobre i solidne zamki do zabezpieczenia regulacji na nogach kosza

3. trwałe zapięcia oraz zawiasy poszczególnych półek (szuflad)

4. posiadał w chwili zakupu maksymalnie dużo osprzętu (gdyż dokupowany na części , znacznie podnosi cenę końcową)

Teraz mając na uwadze te dane , możecie iść i wybierać jak najtańszy ,  a spełniający powyższe założenia.

Proponuję wybierać takie kosze , które posiadają okrągłe nogi , gdyż do tego typu jest najwięcej  na rynku wędkarskim dodatkowego osprzętu . Ten osprzęt należy kupować z głowa  , a nie kartą kredytową !! Kupujemy tylko to , co jest zawodnikowi niezbędne , aby Wasz kosz nie przypominał kosmicznej stacji ,,MIR”.

Poniżej kilka fotografii osprzętu niezbędnego przy każdym koszu. Oczywiści możliwości zastosowania innych dodatków jest jeszcze więcej , choćby podpórka do odległościówki lub bolonki.

1bSTOLIK BOCZNY

2bSTOLIK BOCZNY Z OSŁONĄ PRZECIW promieniom słońca i deszczu

1aUCHWYT UNIWERSALNY – do siatki przechwytującej topy lub tyczkę, montowania tulipana, karuzeli na robaki , siatki na ryby , uchwytu do odległościówki, grzebienia na topy

1a1a

UCHWYT NA PUDEŁKA ROBACZANE LUB KUWETY

2aUCHWYT Z GRZEBIENIAMI NA TOPY

1aHAK BOCZNY DO TYCZKI

Z dodatkowego osprzętu jaki jest na zdjęciach kombajnów należy zaliczyć jeszcze balkoniki. Sądzę , że wielu z początkujących adeptów sztuki wędkarskiej będzie miało znacznie łatwiej z doborem odpowiedniego kosza.

Pozdrawiam wszystkich DZIADEK

 

ZROZUMIEĆ ISTOTĘ PODAWANIA ZIEMI I GLIN część 3

Zapowiadając ten wykład wspomniałem o jego szerokim zakresie. Stosowanie ziemi i glin podczas nęcenia w rzece niesie zawsze ze sobą większe ryzyko popełnienia błędu. Doświadczeni zawodnicy już doświadczyli tego wielokrotnie w swojej karierze wędkarskiej. Mniej doświadczeni powtarzają błędy innych lub trafiają jak w totolotku. Miałem możliwość zweryfikowania swojej wiedzy podczas wieloletnich startów oraz treningów. Mogę z czystym sumieniem odpowiedzieć , że nie ma jednego doskonałego sposobu na zastosowanie minerałów w rzekach !!!

Najpierw należy podzielić rzeki na trzy grupy – wolne , szybkie i bardzo szybkie. Kolejny podział musi dotyczyć ich głębokości , lub odcinków na których łowimy. Podzielimy je na płytkie do 1,5 metra , o średniej głębokości do 3 metrów i głębokie powyżej 3 metrów . Kolejny podział to podstawowy rybostan danej rzeki oraz gatunki , które stanowią przyłów . Tu musimy też pamiętać o rozpoznaniu łowiska  , po przez zdobytą wiedzę , jakim gatunkiem wygrywa się zawody na danym łowisku. Mając te wszystkie dane możemy dopiero zaczynać kompozycję zanęty z ziemią , gliną lub żwirem.

Futtegały rzeczne

Na fotografii powyżej możecie zobaczyć typowy kształt rzecznych gał zanętowych. Przypominają raczej ,,kotlety mielone” . Formując wszelkie kule zanętowe ,( bo będziemy ich tak dalej nazywać) zawsze formujcie je w kształcie półkuli lub wspomnianego kotleta. Taki kształt powoduje , ze nasza zanęta lub ziemia będzie lepiej przylegając do dna oraz ograniczymy jej przesuwanie po dnie , a co najważniejsze ,będzie się wolniej rozmywać (przez mniejszą powierzchnię wystawioną na działanie podwodnego prądu). Prostym sposobem na klejenie takich kul jest wykonanie większej gałki w kształcie kuli , następnie za pomocą kciuka ( pod jego naciskiem) dzielimy kulę na dwie półkule i kończymy jej formowanie wykonując uciśnięcie całości w kształt opisany powyżej. Teraz musimy wrócić do wykładów z przed kilku miesięcy opisujących nęcenie podczas połowu na rzece . Omawiałem tam wszelkie mieszanki i zanęty stosowane na uciągach. Podstawa to myślenie przed doborem zanęty i ziemi – co będziemy łowić ??? W rzece bez leszczy , lub z ich bardzo małą populacją , nie wolno kłaść ciężkich kul zanętowych oraz mocno sklejonych. W rzekach z przewagą brzany , certy i leszcza nie wolno nam stosować mieszanek szybko pracujących i zbyt lekkich !!!

Wszystko to jest uzależnione od specyfiki pobierania pokarmu przez różne gatunki ryb , oraz pory roku . Gdy wiosenne leszcze zgrupowane w stada tarłowe przebywają w ,,odległej krainie” jest bezsensem podawanie ciężkich i bogatych w mięso mieszanek. Natomiast latem , gdy te same leszcze dobrze żerują , nie wystarczy im zanęta z ziemią czy gliną. Musicie mieć przygotowaną mieszankę samej ziemi z gliną , wzbogacone dużą ilością krojonej dżdżownicy kalifornijskiej ,  grubej ochotki i  kasterów lub topionych grubych białych robaków. Tym ich zatrzymacie w łowisku. Pojawienie się brzan powoduje dodatkowe utrudnienie. Rozbijają swoimi pyskami wszelkie gały zanętowe i musimy szybko reagować donęcając serią kolejnych kul. Teraz o proponowanych recepturach ziemi i gliny na poszczególne typy rzek.

Na rzeki wolne i płytkie proponuję mieszanki :

2 części ziemia czarna lekka + 2 części ziemia jasna smużąca ( przy leszczach dodatkowo 1 część ziemi jasnej wiążącej)

Na rzeki o średnim uciągu i głębokości do 3 metrów :

1  części ziemia czarna  1 części ziemia jasna smużąca ( przy leszczach dodatkowo 2 części jasnej wiążącej)

Na rzeki głębokie i szybkie :

3 części ziemi jasnej wiążącej oraz 1 część jasnej smużącej.

Zawsze pamiętajcie o zastosowaniu stosownego barwnika w celu uzyskania pożądanego koloru.

Pozdrawiam DZIADEK

 

PYTANIA NA TEMAT STRZELANIA Z PROCY

To jedno z wielu pytań kierowanych do mnie w temacie odległościówki i nęcenia.Na część z zadanych pytań i obaw znajdziecie odpowiedzi na blogu. Na pozostałe odpowiem w telegraficznym skrócie .

 

,,Panie Dariuszu. Odpowiadając koledze Jean wspomniał pan o łowieniu odległościówką lub bolonką zamiast tyczką/batem w przypadku gdy mamy mało wody blisko brzegu. Ostatnio miałem okazję łowić po potwornym ochłodzeniu na płytkiej wodzie i kompletnie popłynąłem z braku odległościówki (tyczką łowię rok, a odległościówką może 3 razy łowiłem w tym roku rekreacyjnie – po prostu raczkuję i jeszcze bałem się łowić nią na zawodach, a i spławiki odległościowe, których używam muszę jeszcze wymienić na jakieś konkretne) – na 20 metrze wody było także niewiele więcej(do 1m) ale ze względu na fakt, że nie ma tam cienia woda powinna być nieznacznie cieplejsza biorąc pod uwagę fakt, że cały tydzień było ciepło i słonecznie (niedzielna pogoda po prostu od rana była zła – niska temperatura i deszcz ze śniegiem). Moje pytanie dotyczy nęcenia odległościówki – procą strzelam całkiem celnie ale interesuje mnie lepienie kul pod odległość 20-30m w taki sposób aby się szybko rozpadały – najlepiej po zetknięciu z wodą. Słyszałem od znajomego jakiś czas temu, że jeden z zawodników pokazywał mu kule, którymi strzela na duże odległości (40m+), a po wpadnięciu do wody niemalże od razu rozpadają się w pył tworząc chmurę (przynajmniej tak mi to opowiedział). Czy może Pan podpowiedzieć jak zrobić kule, którymi będzie można strzelać z procy (aby się nie rozpadły podczas strzelania) na średnie odległości i aby się szybko rozpadały po zetknięciu z wodą?
Z góry bardzo dziękuję za odpowiedź i pozdrawiam serdecznie.”

2_1

Kule zanętowe do odległościówki  kleimy zawsze o mniejszych rozmiarach. Moje największe kule są wielkości mandarynek. Im kulki mniejsze tym łatwiej strzelać i nie mają tendencji do rozpadania się w powietrzu. Kolejna sprawa związana z tematem strzelania to proca. Musi być o sztywnym koszyczku , tylko taką procą nie zgnieciecie uformowanej kulki.

kosz

No i na koniec spoistość mieszanki zanętowej . Sami musicie opanować wykonywanie takiej mieszanki , czyli ziemi + zanęta + woda , tak , aby kule były zwięzłe i rozpadały się po osiągnięciu celu lub opadały na dno i dopiero tam ulegały rozmyciu.

Przypominam po raz kolejny , najlepszym klejem jest woda !!!!

Od jej zawartości zależy w głównej mierze spoistość kulek.

Pozdrawiam wszystkich DZIADEK

PSTRĄGI BOBRY I KŁUSOWNICY

Dzisiejszy spacer po Bystrzycy rozpocząłem od odwiedzin stałego punktu bobrzych miejscówek. Wcale mnie nie  rozczarowały. Poczyniły od jesieni trochę spustoszenia , jednak znacznie mniej niż w ubiegłych latach. Przede wszystkim nie zdołały powalić do rzeki żadnego drzewa.

OLYMPUS DIGITAL CAMERAOLYMPUS DIGITAL CAMERA

Pstrągi jednak zaskoczyły mnie bardzo. Aż  miło było posyłać seledynowe twisterki RELAX 3/4 cala na główce 1 gramowej. Praktycznie co 5-10 rzutów miałem wyjścia lub stuknięcia pstrążków. Wprawdzie to same maluchy , ale chodzi o zabawę. Po złowieniu dwóch maluchów 15 centymetrowych trafił się pierwszy powyżej 20 centymetrów. Szybka fotografia i do wody.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Tak jak w dniu wczorajszym , zdecydowanie najwięcej rybek atakowało w rynnach . Z uwagi na niski stan wody , trzeba było szukać miejsc z nurtem szybszym i rynną przynajmniej 50 centymetrowej głębokości. Jako że na wolnych uciągach nic nie brało , omijałem takie odcinki i wybierałem te z szybszym nurtem. W końcu trafiłem na ubiegłoroczną ,,bankówkę”. Zdziwienie było ogromne bo opanowały ją bobry , ale z marnym skutkiem. Żadne z powalonych drzew nie wpadło do wody i jedynie oparły się konarami   na przeciwległym brzegu. Pstrągi opuściły to miejsce . Właśnie tak się dzieje , gdy bobry się zadomowią , to pstrągi omijają te miejsca.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Dalsza wędrówka przyniosła kolejnego 25 centymetrowego ,,kropkowańca”.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Kolejny pstrąg złowiony , na ulubione seledyny zadowolił serce wędkarza i było by wspaniale gdyby nie ten ostatni. Ostatni złowiony pstrąg tego dnia zasmucił mnie ogromnie. Na zdjęciu poniżej jest jego pokaleczone ciało w okolicy grzbietu oraz pokrywy skrzelowej. To co oznaczyłem na zdjęciu strzałką , to ślad po siatce !!!!! Jest XXI wiek – a ludzie w Polsce widocznie umierają z głodu !!!!

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Od nie chciało mi się dalszego wędkowania. Jeszcze teraz pisząc ten tekst widzę tę ranę. Dostał pstrąg kolejną szansę na przeżycie , a ja dużo do myślenia.

Pozdrawiam wszystkich DZIADEK

 

PIERWSZY SPACER NA PSTRĄGI Z PAPROCHAMI RELAX

Wczoraj po raz pierwszy w tym roku i pierwszy po operacji , wybrałem się na spacer po brzegach Bystrzycy . Celem spaceru były oczywiście pstrągi. Już trzecim rzutem złowiłem pierwszego w tym roku pstrąga.  Chcąc zrobić mu pamiątkowe zdjęcie , zorientowałem się , że aparat fotograficzny pozostał w samochodzie. Pstrąg do wody , a DZIADEK spacerkiem do samochodu . Po powrocie nad rzekę , dość długo nie miałem żadnego kontaktu z rybami. Postanowiłem zmienić wielkość główki z 1,5 grama na 1 gramową z hakiem rozmiar 10 (MICRO JIG SUPER TRAPER) , a jednocześnie zwiększyłem wielkość twisterka.  Założyłem 1 calowego (barwionego na delikatny seledyn) , pierwotnie jest to RELAX  perła z brokatem. Jednak po przebarwieniu seledynem przypomina młodą larwę chruścika (kłódki) , która ma właśnie taką barwę.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Przezbrojony na nową przynętę , rozpocząłem swój spacer. Po wykonaniu kilku rzutów miałem kontakt z kolejnym ,,kropkowańcem” . Zauważyłem , że pstrągi wyraźnie ustawiły się w rynnach . Właśnie w kolejnej rynnie uderzył piękny pstrą o długości 43 centymetrów.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Dopiero zdjęcie wykonane na tle wędki oddaje jego wielkość.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Ten powędrował do torby i zapewniam był bardzo smaczny. Usmażony na maśle , ze śmietaną i pieprzem zadowolił podniebienia domowników.

Dalszy spacer przyniósł kolejnego pstrąga,  ten miał 38 centymetrów i wrócił cały i zdrowy do Bystrzycy.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Na tym godzinny spacer zakończyłem , a jurto wybieram się na swoją ,,bankówkę” z drobnymi pstrągami . Liczę na mniejsze , ale w dużych ilościach . Oczywiście odwiedzę dwie rodziny bobrów , które postanowiły zmienić bieg rzeki ???

Pozdrawiam czytelników DZIADEK

 

ZROZUMIEĆ ISTOTĘ PODAWANIA ZIEMI I GLIN część 2

Rozszerzając poprzedni wykład przedstawię na przykładzie rysunku , rozmywanie (rozpadanie) się kulek zanętowych. Pamiętajcie , że jest to wiosenne podawanie ziemi lub mieszanki ziemia-zanęta . Pierwszy rysunek pokazuje obszar z przynętą zanętową podaną w ziemi zbyt mocno ściśniętej  (brania będą krótko i tylko w jednym punkcie).

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Możecie to sprawdzić będąc nad wodą . Nie należy zachwycać się pracującą zanętą i podaną ziemią, gdyż utworzy ona po rozmyciu się w wodzie ,,kopczyk „, który większość robactwa oraz czynników smużących oraz pracujących zablokuje wewnątrz. Kolejny rysunek , pomoże wam zrozumieć sens podawania kulek,  które po osiągnięciu celu rozpadają się natychmiast i pozostawiają na dnie zbiornika swoisty ,,dywan z mięskiem”.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Takie położenie ziemi umożliwia rybom pobieranie pokarmu w większym obszarze i nie ogranicza dużym stadom swobodnego żerowania.

Zastosowanie zanęty w mieszankach ziemi nie jest niczym ograniczone. Jednak wiosna,  to reakcja ryb na ,,chmurę” smugę , która często pojawia w polu nęcenia i skutecznie wabi ryby oraz delikatne zapachy (po okresie zimowym ryby odzwyczaiły się od wszelkich ostrych zapachów).

Kolejny temat o zastosowaniu ziemi i gliny dotyczy zbiorników głębszych lub o wolnym uciągu. Tam nasze kulki ziemi powinny posiadać konsystencję bardziej zwięzłą. Jednak taką, która powoduje rozpadanie się naszych kulek w połowie toni lub nad samym dnem . W  takich warunkach podajemy 1-3 kulek w konsystencji takiej , aby dotarły do dna w całości i zawierały więcej mięsa. Te kulki powinny być tak przygotowane , by ich rozmywanie na dnie , nie trwało dłużej niż 5-15 minut. Kolejne porcje powinny być podawane jako mniejsze ale bardziej bogate w przynęty zanętowe. Ich konsystencja powinna być taka , by docierały w całości na dno i po zetknięciu się z nim,  ulegały natychmiastowemu rozpadnięciu. Sam dobór mieszanek , czyli ile ziemi lekkiej (puszystej) , a ile cięższej smużącej lub wiążącej podlega własnemu doświadczeniu i znajomości kupowanych produktów (o ile ich producent trzyma odpowiedni reżim technologiczny). Warto stosować zawsze produkty jednego producenta , lub dobrze znane ziemie lub gliny. Jest to podstawa, by nie popełnić błędu i nie otrzymać czegoś całkiem innego od zamierzonej spoistości ziemi. Kilogram zbyt wilgotnej lekkiej ziemi będzie miał właściwości klejące . Taki sam kilogram , tej samej ziemi  bardzo mało wilgotnej , będzie po przetarciu przez sito puszysty i kruchy. W kolejnym wykładzie o ziemiach stosowanych na rzekach. Gdyż rzeka rzece nie równa , a tam można popełnić najwięcej błędów (zwłaszcza nadmiernie doklejając ).

Pozdrawiam czytelników DZIADEK

ZROZUMIEĆ ISTOTĘ PODAWANIA ZIEMI I GLIN część 1

Wracamy do wykładu z tematu ziemie i gliny. Z uwagi na bardzo często zadawane pytania – czasami czytanie bloga i wykładów ,,po łebkach”- wznawiam poszerzony temat zastosowania wszelkiego typu minerałów. Z waszych opisów wynika czasami , że stosujecie ten sam typ mieszanki przez cały rok i bardzo rzadko podajecie ziemię ze zrozumieniem oraz dostosowując to panujących warunków. Jako , że łowimy na różnych wodach o różnej głębokości oraz strukturze dna, w różnych porach roku i wiele gatunków oraz wielkości ryb , to i skład mieszanki ziem oraz ich kolor i spoistość musi być różna. Wody stojące, wolne płytkie  kanały należy traktować w podobny sposób , co nie znaczy , że w .taki sam. Wiosenne nęcenie płoci na takich wodach  to ułożenie delikatnego dywanu z ziemi i przynęty zanętowej i większym obszarze i częstym donęcaniu w postaci wolno opadającej smugi i chmury. Wszelkie podawane kulki  za pomocą ręki czy kubka zanętowego muszą rozpaść się po zetknięciu z wodą lub w trakcie opadania na dno. Nawet najdelikatniejsza ziemia za bardzo dociśnięta , opadnie jako kulka na dno . Nawet jak się rozpadnie po 15 sekundach , to pozostawi na dnie jedynie stożek ziemi z wystającymi z niej przynętami zanętowymi. Ta sama ziemia umiarkowanie dociśnięta podczas formowania kulki rozpadnie się w toni lub w chwili jej zetknięcia się z powierzchnia wody. Obszar jaki zostanie ,, usłany” przynęta zanętową będzie znacznie większy i bardziej wyeksponowany dla ryb. Zawsze zastanówcie się na tym posyłając pod wodę swoje kule zanętowe. Pisałem o większym obszarze nęcenia . Czynimy tak z uwagi na poszerzenie pola nęcenia i pozostawienie rybom większego stanowiska do żerowania. Ten sposób nęcenia jest charakterystyczny podczas połowu krąpi , płoci oraz drobnych leszczyków. Gdy rybki wraz z ociepleniem zaczynają żerować coraz lepiej ,  ich apetyt rośnie a bliżej brzegu pojawiają się większe leszcze , jazie, dorodne płocie podczas nęcenia wstępnego , podajemy centralnie na środek pola nęcenia (czyli idealnie pod szczytówkę) 1-3 kulek bardziej sklejonych  (wodą i przez dociśnięcie w dłoniach) zawierających więcej mięsa ,czyli bardziej treściwych. W tym punkcie mamy zatrzymać większe egzemplarze. Należy pamiętać , że po pierwszych większych rybach , musimy natychmiast donęcić kolejną taką ,,zwięzłą” gałką z dużą ilością przynęty zanętowej by te duże ryby utrzymać w łowisku. W kolejnych wykładach o ziemi i różnych sposobach jej podawania.

Pozdrawiam DZIADEK

USZANUJCIE TARŁO RYB

Ilość wpisów i prezentowanych na ,,facebooku” zdjęć ze złowionymi szczupakami i innymi rybami będącymi w okresie ochronnym przyprawia mnie o zniesmaczenie. Czy wędkarze muszą kojarzyć się wszelkim (ekologom i zielonym) z grupą głodujących pierwotnych plemion ??? Nie dawajcie im tej satysfakcji !!!! Teraz czas tarła szczupaka , a koledzy spinningiści i to czasami zagorzali ,,no- killowcy” robią sobie fotki z tym pięknym drapieżnikiem – popisując się jakie to okazy łowią. Pytam , czego szukają na rzekach koledzy spinningujący  w łodziach. Pewnie odpowiedzą , że okoni. To też są ryby i chcą przystąpić w spokoju do tarła. Dla mnie tarło ryb to rzecz ŚWIĘTA !!!

994-640

Bloga czyta wielu młodych ludzi lub za młodych , bym  mógł dawać porównania z pewnymi sytuacjami z życia ludzi. Ale okres przystępowania do tarła i szczególnie okresu składania ikry powinien być przez wędkarzy traktowany w sposób szczególny. To nie apel ani prośba , to tylko przypomnienie , że będziemy za kilka lat korzystać z efektów spokojnego tarła. Tym bardziej , że tegoroczna wczesna wiosna daje pełne możliwości rybom do dobrego rozrodu ze względu na odpowiedzią temperaturę wody i jej zadowalające stany.

catch-release

W niedługim czasie przystąpią do tarła inne gatunki, między innymi leszcze które największe nasilenie tarła osiągają w okresie rozpoczynania kwitnienia bzu lilaka. Ich tarło na płyciznach przypomina kąpiące się dzikie kaczki , a spławiające się stada dużych leszczy na jeziorach do widok zapierający dech w piersiach , gdy tysiące największych egzemplarzy ukazują swoje grzbiety w tarlanym tańcu.

Vis-cognitie

Rozumiem tych kolegów , którzy przez przypadek łowią ryby będące w okresie tarła,  oraz zawodników którzy , z racji terminu zawodów  zmuszeni są zapełniać siatkę tarlakami – ja również byłem w takiej sytuacji przez 30 lat swoich startów w zawodach wędkarskich . Tu nie mamy innego wyjścia !!   Pomyślcie o tym co DZIADEK napisał , myślenie nic nie kosztuje , a wnioski każdy musi sam wyciągnąć.

 

Dla rozluźnienia atmosfery jedno ze zdjęć jakie zrobiłem w Grecji  z moim tekstem – abyśmy nie wyglądali jak te koty .

kotyOLYMPUS DIGITAL CAMERA

Pozdrawiam wszystkich czytelników DZIADEK

 

TUNINGOWANIE GŁÓWEK JIGOWYCH – SPINNING

W tym wykładzie pokażę sposób przystosowania większej główki jigowej z kołnierzem ołowianym,  do zastosowania mniejszych gumowych przynęt typu twister lub ripper . Czasami zachodzi potrzeba zastosowania mniejszych przynęt gumowych a jednocześnie szybko opadających. Problem stanowi ołowiany kołnierz odlany na ramieniu haczyka – służący do skutecznego trzymania gumowej przynęty. Najczęściej jego konstrukcja zabezpiecza za pomocą pierścieni lub odstających zaczepów (grotów, lub cierni jak w gałązce róży) przynęty przed zsuwaniem się z główki.

gł-1gł-2gł-3

Zastosowanie mniejszych przynęt niesie ryzyko jej zniszczenia , przez rozerwanie gumy lub całkowite nienaturalne poszerzenie korpusu przynęty. Aby temu zapobiec stosuję prosty,  a zarazem skuteczny sposób na pozbycie się ołowianych zaczepów. Na poniższym zdjęciu  pokazany jest ,,krok po kroku” sposób na przystosowanie główki do mniejszej przynęty.

04

Maleńka czerwona strzałka na najniższej fotografii pokazuje miejsce posmarowania główki niewielką ilością kleju KROPELKA , który przyklei gumową przynętę i zapobiegnie jej zsuwaniu się po trzonku haka. Prawda , że sposób prosty a zarazem skuteczny.

Pozdrawiam wszystkich DZIADEK

WĘZŁY

Kolejny węzeł nieodzowny podczas stosowania wędki z kołowrotkiem , to zamocowanie żyłki do szpuli kołowrotka.

nodul arbor

Tylko raz w życiu go nie zastosowałem  i właśnie wtedy wypadła mi wędka spinningowa z łodzi . Mimo , że kotwiczką z ciężarkiem zaczepiłem o plecionkę i ją wyciągnąłem wraz z przynętą – wędka została na wieki pod wodą na 14 metrach głębokości. Ja też czasami jestem leniwy !!

pozdrawiam DZIADEK