ZLOT TESTERÓW MIKADO

Na zaproszenie Wojtka Kurowickiego i Andrzeja Maślaka właścicieli firmy MIKADO, byłem uczestnikiem wspaniałej imprezy. Organizatorzy zadbali o wszelkie szczegóły, począwszy od pasjonujących zawodów spinningowych, gruntowych i karpiowych, do wspaniałych i magicznych wieczorów przy ognisku, i góralskiej kapeli.

Ale najważniejsi są ludzie !!! Wędkarzy których poznałem osobiście,  znałem z opowieści oraz z gazet i facebooka ( niektórych wcześniej miałem okazję poznać), przypomnieli mi o wspaniałej wędkarskiej rodzinie. Wielogodzinne rozmowy , wspomnienia z wypraw i omawianie taktyk połowów były tymi chwilami dla , których warto żyć.

Jeszcze nie minęły dwie doby , a już szukamy kontaktu ze sobą by umawiać się na wędkarskie wyprawy. Wspaniałe wędkarki i organizatorki, uczynni, przyjacielscy wędkarze z kilku krajów stworzyli od czwartku do niedzieli wielką rodzinę MIKADO TOTAL FISHING.

Codzienne wywiady sesje zdjęciowe i masa nagranych filmów to efekt pracy ekipy fotografów i filmowców MIKADO. Będziecie to mogli wkrótce obejrzeć na stronach firmowych MIKADO.

Mała wieczorna  przerwa karpiarzy , którzy nawet podczas chwili odpoczynku przy szklance piwa nie rozstawali się z nadajnikami brań. Na zdjęci legenda Polskich karpiarzy Jan Zawada i dwóch młodych karpiarzy z Hiszpani (wszyscy to testerzy MIKADO).

Piękne chwile minęły szybko , a ja musiałem wcześnie pożegnać się z ekipą , by  zdążyć na kolejny organizowany prze moje koło Puchar Barrakudy im . B. Borowskiego.

Pozdrawiam czytelników i uczestników zlotu DZIADEK

 

TROCHĘ WSPOMNIEŃ PO URLOPIE NA SŁOWCJI

Tym razem będzie mniej treści a więcej fotografii. Był udany test zanęt MATCH-PRO z Gigant. Na które łowiłem piękne płocie, leszcze oraz karpie.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Zanętę stosowałem w proporcji 2 kilogramy suchej zanęty oraz 2 kilogramy ziemi Vimba – Argilla.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Wśród drapieżników łowionych na zbiorniku Orawskim prym wiodły duże okonie. Wśród nich trafiłem trzy bolenie . Ten największy na fotografii poniżej.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Okonie, które w upały opuściły strefę przybrzeżną , znalazły swoje miejsca żerowania w pobliżu dolnych stref gwałtownych stoków. Brały tam głównie o świcie oraz na godzinę przed zachodem słońca.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Złowiłem też unikat , maleńkiego okonika z jedenastoma paskami. wyglądał jak maleńka zeberka .

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Były też grzyby które , zapamiętale zbierała moja kochana żona Mariola.

OLYMPUS DIGITAL CAMERAOLYMPUS DIGITAL CAMERA

Był też unikatowy podgrzybek który wyrósł na świerkowej szyszce.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Udany urlop i pracowity wypoczynek.

Pozdrawiam czytelników DZIADEK

ORAWA 2016 FOTKI I KILKA FAJNYCH PRZYGÓD

Nie tylko rybami człowiek żyje,  jednak czasami zastanawiam się nad pogonią ludzi do rozgłosu lub sukcesu. Gdy 16 czerwca  zaczynał się sezon spinningowy na Słowacji, na wodzie pojawiło się wiele łodzi i znanych twarzy celebrytów oraz łowców okazów znanych w Polsce. Wytrwałości starczyło im zaledwie na trzy dni, a niektórym dwa. Ryby nie żerowały , trudno było ich zlokalizować, a echosonda ryb nie złowi. Czym prędzej opuszczali Orawę bo nie będzie czym ,,błysnąć” . Jeżdżę na Orawę 18 rok i nigdy nie zakończyłem wyjazdu przed zaplanowanym okresem pobytu. Jest mi obojętne czy łowię małe okonie, czy dorodne garby, czy mam tylko tak zwane pstryki , czy łowię dziennie kilkadziesiąt sandaczy. Odpoczywam aktywnie łowiąc na brzegu, z łodzi, łowiąc drapieżniki i białą rybę. Kiedyś pisałem , że łowię za równo małe jak i duże ryby i takie zdjęcia też zamieszczam lub publikuję. Dowodem , że przy słabym żerowaniu można łowić, są członkowie tegorocznej wyprawy, którzy wstawali czasami o 2 w nocy,  by być na łowisku przed wschodem słońca i zadowolić się 15 minutowym okresem aktywności drapieżników. Twórca zawodniczych woblerów boleniowych Grzegorz, złowił zaledwie try sztuki. Jednak ani przez chwilę się nie poddawał.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Zawzięty i cierpliwy Mariusz również wychodził swoje ,,bolki”.

13523675_582416685252648_1649558214_o

13493409_582416658585984_22731837_o

Ryby były i brały tam,  gdzie nikt się ich nie spodziewał. Były mniejsze i większe zawsze do ostatniego dnia była na kolację smażona ryba.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Wielką frajdę sprawiło uczestnikom wyprawy wspólne ze strażą rybacką Słowacji zarybianie wód Orawy. Przynajmniej teraz wierzą moim opowieściom o obfitych zarybieniach. Tutaj zarybia się ciężarówkami i dorośniętymi rybami (wyjątek stanowiły małe sandaczyki). Do wody trafiły karpie, pstrągi tęczowe i potokowe oraz sandacze. Na poniższych zdjęciach zarybianie pod okiem Andreja Gawendy głównego strażnika Orawy.

OLYMPUS DIGITAL CAMERAOLYMPUS DIGITAL CAMERAOLYMPUS DIGITAL CAMERA

Fajna wyprawa w doborowym towarzystwie , wiele ciekawych chwil i wspomnień. Jak zwykle była zupa rybna DZIADKA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Były też ciekawe gady i płazy – popatrzcie czy taki wyjazd można zapomnieć.

OLYMPUS DIGITAL CAMERAOLYMPUS DIGITAL CAMERA20160621_105220

Były też białe ryby łowione na metodę oraz feedery. Przewagę stanowiły płocie od 200 gram do 600 gram oraz leszcze i niewymiarowe karpie.

13518150_582230131937970_1921428693_o13509445_582230045271312_670181066_o20160619_112817

Wszystkim uczestnikom wyprawy dziękuję za wspólnie spędzony czas, sponsorom z MIKADO za czadowe koszulki i czapeczki i sprzęt spinningowy. Czytelnikom życzę tak udanego wypoczynku jak nasz.

Pozdrawiam DZIADEK

 

FIRMA MATCH PRO ZAOPATRZYŁA MNIE W ZAPAS ZANĘT DO TESTÓW NA SŁOWACKIM ZBIORNIKU ORAWA

Prezes firmy MATCH PRO Krzysztof Kałużny  przesłał DZIADKOWI , kolejną porcję zanęt do testowania na Słowackich wodach zwłaszcza zbiorniku Orawa.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Bardzo ciekaw jestem reakcji dużych płoci , leszczy i karpi na owocowy zapach zanęty GIGANT. Wszystkie oceny i sugestie o zanętach znajdą się na moim blogu.

Dziękuję za zaufanie Krzysztofowi i przygotowanie zanęt do testów.

Pozdrawiam firmę MATCH PRO i czytelników bloga DZIADEK

WEEKEND NA SŁOWACJI

Pogoda pokrzyżowała nam plany  i nie wszystkie zaplanowane poczynania wędkarskie wypaliły. Stan wody na Orawie obniżył się o około 1,5 metra. Co nie jest bez wpływu na stałe siedliska ryb oraz ich żerowanie. Upały jakie panowały na Słowacji w ostatnich tygodniach , również miały wpływ na siedliska ryb. Czyli robota szukania ich umiejscowienia zaczynała się od nowa, a patrząc na fakt, że przyjechaliśmy z żona tylko na trzy dni ,  to raczej nie wiele czasu na łowienie pozostawało.

W piątek o godzinie 10 rano byliśmy gotowi do wypłynięcia.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Trochę zaspana Mariola , ale gotowa do walki z drapieżnikami , cierpliwie czekała na odpłynięcie. Pierwsze napłynięcie i szukanie ryb na sonarze już wiele pokazywało. Termoklina była na głębokości 7 metrów , i tylko  poniżej tej głębokości pojawiały się ryby. Przyklejone do stoku drapieżniki wskazywały ich odpoczynkowe miejscówki. Na pierwszym napłynięciu tylko dwa puknięcia sandaczowe i dwa odprowadzenia gumy pod samą łódkę przez naprawdę duże okonie. Kolejne napłynięcie to kolejne dwa odprowadzenia przynęty i jedno podbicie . Na trzecim napłynięciu Mariola zacina i wyciąga potężnego okonia 50 centymetrów !!! Wprawdzie jakiś ,,smukły” szczupły , ale pozowanie do fotografii w jakimś stopniu oddaje jego wielkość.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Największy okoń Marioli !!!!

Po około 15 minutach ja również mam swojego potwora. Myślałem po walce ryby i jej wielkości pod wodą , że pobiłem Mariolę i swój dotychczasowy rekord . Jednak to tylko 46 centymetrów chociaż ważył więcej od tego pierwszego, złowionego przez Mariolę.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Piękny GARBUS !!!!

Po trzech godzinach łowienia mieliśmy w siatce 7 okoni , a w okół nas ciężkie ciemne chmury i grzmoty burzowe. Nie ryzykowałem i przemoczenia i pływania wpław po Orawie. Obrałem kierunek na brzeg. Mariola po drodze z litości wypuściła do wody swojego okonia – niech chociaż przybierze na wadze !!! Zaraz po powrocie do chaty , rozpadało się i burza rozszalała na dobre. Nasza 35 centymetrowa głęboka patelnia nie zmieściła mojego okonia . Kolacja była super . Poparliśmy karkówką z grilla i było miło i przyjemnie.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Kolejnego ranka z uwagi na mgłę oraz mżawkę , Mariola została w chacie , a ja sam wyruszyłem na drapieżniki.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

GPS zaprowadził minie w gęstej mgle na moje miejscówki.

Wybrałem gwałtowny stok z 5 na 12,5 metra. Tam wykonałem pewnie ze 100 rzutów i nic !!! Po kolejnej zmianie miejsca też nic. Dopiero jak słońce zaczęło przedzierać się przez opary mgły i chmur, złowiłem najpierw krótkiego sandacza.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Po kolejnych 15 minutach na zielonego OHIO Relaxa i główkę 20 gram pokusił się większy tym razem wymiarowy.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Sandacz z ORAWY

Przez godzinę nie miałem żadnego kontaktu z rybą . Postanowiłem zmienić rejony połowy na jesienną miejscówkę okoni. To taki gwałtowny stok dosłownie 15 metrów od brzegu. Tam udało się skusić pasiaki na bocznego troka wyposażonego w ulubione dla okoni paprochy RELAX –  brązowe z brokatem , oraz na mikro główki.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Okonie na paprochy.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

No i przyszła czarna chmura i DZIADEK obrał kurs na przystań. Ledwo zdążyłem poskładać sprzęt i przyszła straszna zlewa oraz wiatr przypominający huragan. Kolejne popołudnie i wieczór spędziliśmy przy smażonej rybce , oraz smacznej kolacji z grilla.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Niedzielny poranek potraktowałem spacerowo. Wędrując po brzegu łowiłem na paprocha okonie oraz dwa niewymiarowe klenie. Zdjęcia z tego spaceru poniżej.

OLYMPUS DIGITAL CAMERAOLYMPUS DIGITAL CAMERAOLYMPUS DIGITAL CAMERAOLYMPUS DIGITAL CAMERA

Taki godzinny spacer zaowocował pięknym połowem . Kilkanaście okoni . Zrobiłem foto obok kołowrotka i rękojeści wędki ,  aby było porównanie ich wielkości.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Niedzielne popołudnie poświęciliśmy na łowienie białej ryby z łodzi. Pierwotne zamiary były inne. Mieliśmy rywalizować różnymi zanętami i wędkami . Jednak z uwagi na niski stan wody nie mogliśmy takich testów zabawowych przeprowadzić. Powstała jedna zanęta , jej skład to  SARS Karaś i Lin1 paczka  oraz Gros Gardons Sensas 1/2 paczki.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Na łódkę zabraliśmy tylko bolonkę dla Marioli. Ja byłem od nęcenia i słownego instruktarzu. Po drodze na łowisko spotkaliśmy bociana i stado białych czapli.

OLYMPUS DIGITAL CAMERAOLYMPUS DIGITAL CAMERA

Po zanęceniu było 30 minut ciszy . Tak jest zazwyczaj na Orawie. Po tym czasie było pierwsze delikatne branie i obessanie przynęty ( białe robaczki) . Za 10 minut Mariola zacięła coś konkretnego. Podczas holu okazało się , że ma karpika .

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Karpik jeszcze pod wodą podczas holu.

Podebrałem ręcznie bez podbieraka szanownej małżonce rybkę z zrobiłem pamiątkową fotografie.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Kolejne dwa leszcze nawet nie dały się dobrze fotografować. Były po prostu za duże , i po długich holach się wypięły . Jednak po tych dwóch gigantach był jeszcze jeden wyholowany i podebrany przez DZIADKA, co uwieczniłem wraz z holem na foto.

OLYMPUS DIGITAL CAMERAOLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Trzydniowy wypoczynek mimo nie do końca pozytywnej pogody zakończył się fajnymi rybkami na bolonkę. Zachodzące słońce żegnało nas i zachęcało do powrotu na kolejne wędkarskie wyprawy. Jak widzicie w trzy dni można połowić ryb i solidnie wypocząć.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Moja towarzyszka życia, dzielnie znosiła przez tyle lat moje absencje w domu oraz nieobecności podczas wychowania dzieci , teraz ja odpłacam się zapewnianiem jej spokojnego i atrakcyjnego wypoczynku.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Pozdrawiam wszystkich czytelników DZIADEK

 

ŁOWIENIE KARPI NA TYCZKĘ I RECEPTURY ZANĘT część 4

Kończąc temat łowienia karpi na łowiskach specjalnych , podam kilka  receptur sprawdzonych zanęt . Przypominam jednak kolegom moje stare a zawsze aktualne powiedzenie ,, zanęta ryb nie łowi tylko głowa wędkarza”.

W kraju występują łowiska różne łowiska karpiowe , jedne to intensywnie dokarmiane paszą hodowlane zbiorniki , inne to małe komercyjne stawy ( bardzo często ryby są dokarmiane ,gdy jeszcze smacznie śpicie) oraz zbiorniki dzikie gdzie jest duża populacja karpi dziko żyjących i odżywiających się w sposób naturalny. Właśnie od takich warunków zależy przede wszystkim sposób nęcenia (zanęta lub podawany z kubka i procy towar który pobierają karpie) oraz od warunków atmosferycznych i żerowych samych ryb.

Karp jako ryba ,  jedna z ,,najsprytniejszych” , i żerujących zarówno z dna jak i powierzchni wody , a bardzo często w  też toni , wymaga cierpliwości i pewnego doświadczenia. To nie płotki czy krąpie odławiane seryjnie. Spłoszone stado podczas zacięcia i holu czasami już nie wraca do łowiącego. Z pośród wielu sposobów ich łowienia mi najbardziej odpowiada łowienie z głębokiego opadu . Łowię wtedy najmniejszymi spławikami 0,1g lub 0,2g bez obciążenia lub z umieszczonym w całości bezpośrednio pod spławikiem. Ten sposób był już opisywany.

Podam teraz kilka receptur , które przez lata sprawdziły się na łowiskach w kraju i zagranicą.

1.

Sensas F1 Carp 1 kg

Sensas Carp 1 kg

Stimulator Green 200gr lub taka sama ilość IM5 Green (zielona)

 

2.

Mondial F Super Carassio 1 kg

Biomix  0,5 kg

kaszka kukurydziana 200 gr

herbatniki lub biszkopt 500 gr

pieczywo żółte fluo

zapach miodu i wanilii

 

3.

Lorpio Leszcz Specjal  żółty  2 kg

Sensas carpes 1 kg

zapach miód lub truskawka z poziomką

4.

Sensas Carp 1 kg

bułka najlepiej z sucharów delikatesowych 800 gr

herbatniki lub biszkopt 500 gr

kaszka kukurydziana 300 gr

zapachy wanilia i miód

Karpie lubią słodko i grubo . czyli nasza zanęta powinna być słodka i posiadać grube frakcje. w łowiskach obfitujących w dużą ilość tych ryb warto wzbogacić mieszankę siemieniem lnianym oraz kaszką z prażonego orzecha arachidowego.

DZIADEK życzy wszystkim połamania wędek na ogromnych karpiach.

ŁOWIENIE KARPI NA TYCZKĘ część 3

Największe doświadczenia w łowieniu karpi , ich nęceniu oraz niesamowitych holach zdobywałem w kraju. Moi bardzo dobrzy znajomi mają hodowlę karpi . Inni natomiast z racji wędkarskiej pasji posiadają  bardzo rybne stawy , które służą tylko do  zaspokojenia ich wędkarskiego hobby. Dzięki znajomości i uprzejmości , w jeden rok opanowałem bardzo trudną sztukę holowania tych walecznych ryb , oraz innych pięknych okazów , jak 2 kilogramowe liny , czy 5 kilogramowe amury. Ale z nęcenie nie było tak ,,różowo”. Stawy hodowlane miały swoją specyfikę , która polegała na tym , iż karpie nie reagowały na zanęty. Stosowałem dziesiątki mieszanek i zapachów. Karpie miału mnie oraz podaną zanętę w ,,nosie”.  Dopiero po zastosowaniu prawie angielskiej metody , czyli nęcenie z kubka i donęcanie z procy zacząłem robić wyniki . Najwięcej nęciłem konopiami gotowanymi , ciętą dżdżownicą (gdy żerowały tylko z dna) , topionym białym robakiem oraz peletem w dwóch średnicach. Zapachy naturalne , czasami stosowałem zaprawę miodowo waniliową do konopi oraz peletu. Na tym łowisku do dzisiaj karpie są bardzo ostrożne , łowię ich z wymachu (opisywałem ten sposób). Do dzisiaj biorą tylko gdy nęci się przynętą z procy i to w dość szerokim obszarze, sięgającym nawet 2 metrów średnicy. Drugie łowisko to prawdziwa ,,dzicz” stworzona przez człowieka , i ryby nie są dokarmiane. Na trzech stawach ( jeden z dużą ilością ) drapieżników, ryby rozmnażają się naturalnie i rok rocznie są zarybiane ,  by była ciągłość roczników. Jedynie karpie i amury nie przystępują do tarła (choć w jednym roku kilka samic się wytarło) . Na tym stawie z głębokością od 2,5 metra do 1 metra , karpiom najbardziej pasuję żółta zanęta o zapachu miodu z wanilią lub seledynowa o zapachu mączki rybnej. Wchodzą też w zanęcone miejsca czerwoną zanęta o zapachu truskawki z poziomką. Jednak podczas testów na położone trzy zanęty wybrały środkową o zapachu miodu. Do zanęty dodaję kukurydzę z puszki  przetartą przez najgrubsze sito zanętowe, konopie gotowane oraz topione białe robaki. Zazwyczaj karpie najlepiej pobierają kukurydzę z puszki . Dzieje się tak w dni zimne ,  gdy żerują przy dnie . W dniach słonecznych i cieplejszych wolą wolno opadające białe robaki i wtedy żerują prawie w cały zakresie wody , od powierzchni  ,aż do dna. Wiele brań jest z opadu. Co ciekawe , nigdy nie złowiłem tam karpia na pelet .

karp3

Strzelałem kilka razy z procy bez nęcenia zanętą , brania następowały bardzo późno oraz było ich znacznie mniej niż podczas nęcenia zanętą i wykonywania pola z zanęty , by stworzyć rybom warunki do żerowania . Na obu opisywanych stawach stosuję żyłkę główną 0,20 mm i przypony 0,18 mm . Haki w zalężności od stosowanej przynęty od  nr 14 do nr 8. Spławiki jakie stosuję , to moje modele karpiowe Vimba Carp 1 , Carp 2 oraz Carp 3 na zdjęciach poniżej.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA Vimba Carp 1

OLYMPUS DIGITAL CAMERA Vimba Carp 2

OLYMPUS DIGITAL CAMERA Vimba Carp 3

W dni pochmurne i chłodne oraz podczas słabego żerowania stosuję też spławik V-7 z węglowym dolnikiem i szklaną antenką ( na zdjęciu poniżej).

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Łowię jak wiecie 18 letnią tyczką MIKADO MAXIMA. czasami już ,,jęczy” na rybach powyżej 4 kilogramów. Trudno nic nie może wiecznie trwać . Zanim zaczniecie prawdziwą zabawę w ,,karpiowanie” tyczką , warto zaopatrzyć się w solidny kij , amortyzatory tubowe , kute haki karpiowe lub (modele jak opisywałem przy metodzie odległościowej ) . Do każdego łowiska należy podchodzić indywidualnie. Nie ma dwóch takich samych. Macie dwa rozwiązania . Pierwsze to sami rozpracujecie sposób nęcenia i donęcania , drugi to zabawicie się w szpiegów i zdobędziecie pewne informacje od innych , lub z obserwacji. Życzę wielu sukcesów na tym polu , choć ostrzegam początki będą trudne – ale od czego jest wędkarska cierpliwość.

Pozdrawiam czytelników DZIADEK

ŁOWIENIE KARPI NA TYCZKĘ część 2

W drugim wykładzie wracamy do łowiska z Hiszpanii. Nęcenie polegało na podaniu około 15 -20 kul z ręki i oczekiwaniu na pojawienie się pierwszych karpi w łowisku. Od chwili gdy następowały pierwsze brania trzeba było rytmicznie zanęcać . Każda zacięta ryba musiała być poparta minimum trzema mniejszymi gałkami zanęty i strzelone z procy białym topionym robakiem oraz kukurydzą ,  lub zamiast procy zastosowany kubek zanętowy ( choć on zawężał pole żerowania karpi) . Strategia polegała na donęcaniu stada żerujących karpi ,  nawet podczas holu ryby . Tak wyglądało łowienie na tym łowisku. Nie spotkałem jeszcze w Polsce łowiska na , którym trzeba by było stosować glinę lub żwir jako dociążenie mieszanki zanętowej. Innym łowiskiem było łowisko w Wielkiej Brytanii , gdzie mieszankę do nęcenia i wszelkie przynęty przygotował mi sam Gardner. Tam nie dostałem więcej niż trzy szklanki zanęty ,  w których było mnóstwo gotowanych konopi oraz topiony biały robak. łowiąc po 20 latach przerwy 16 metrowym kijem obawiałem się o swój kręgosłup oraz technikę. Kręgosłup wytrzymał, jednak  z techniką wyrzucania krótkiego zestawu przed siebie były już problemy. Do nęcenia otrzymałem też moczony ciśnieniowo pelet o  zapachu mączki rybnej ( zanęta była również o takim zapachu) , krojoną w kostkę konserwę (mielonkę) , konopie gotowane bardzo miękkie z widocznym doskonale kiełkiem , oraz bułkę pokrojoną w drobną kostkę i delikatnie podsuszoną oraz siekane dżdżownice . Nęcenie polegało na wysypaniu z kubka całej zanęty w postaci delikatnie dociśniętych kul zanętowych (tak by rozpadły się zaraz po zetknięciu z wodą) . Zanętę miałem polecenie podać w okręgu o średnicy 1,5 metra , natomiast mieszankę konopia , dżdżownic , topionego białego oraz peletu miałem podać w trzech punktach przed sobą około 1 metra  , oraz po obu bokach po około 0,5 metra od centrum pola nęcenia. Podczas łowienia miałem tylko donęcać z procy topionym białym peletem oraz konopiami . Największy problem w pierwszej godzinie miałem z zacięciem ryb na 16 metrową tyczkę oraz z celnym nęceniem z procy. Tu upatruję swoją totalną porażkę. Złowiłem tylko 4 karpie , gdzie najgorszy anglik złowił 6 karpi i 4 leszcze po 2 kilogramy. Była to doskonała szkoła i nauka , między innymi by dzisiaj przekazać innym. Dodam że łowisko w najgłębszym miejscu miało 1metr głębokości ja miałem 80 centymetrów . Zawodnik , który wygrał ,,mini zawody” złowił 20 kilogramów leszczy i karpi od 1,5 kg do 4 kilogramów i miał około 65 centymetrów wody.

karp 1

Omówiłem inną wodę inny kraj i zarazem inny sposób nęcenia. Teraz kolej na Słowację ,gdzie karpie na tyczkę łowiłem pierwszym razem przez przypadek , a kolejnego dnia czyniłem to z pełną premedytacją. Nastawiłem się na płocie i leszcze. Zamiar w pełni osiągnąłem przez pierwsze trzy godziny. Nęciłem własną mieszanką zanętową o zapachu piernika. Przynętę zanętowa stanowiły białe robaki topione oraz 250 gram dżokersa. łowiłem na początku na jednego białego ,  po godzinie na dwa  topione białe robaki w kolorze białym lub biały z czerwonym. Pierwsze były 12-15 centymetrowe płotki. Po godzinie weszły w pole nęcenia większe 18-25 centymetrowe płocie. Sygnałem , że w zanęcie pojawiły się większe ryby było zupełne zaniknięcie brań tych dorodnych płoci. Położyłem przynętę na dnie i założyłem na haku  nr 16 dwa białe. Po wyholowaniu leszczyka 0,5 kilograma , donęciłem . Ryby z każdą wyholowaną się zwiększały . Po złowieniu pięknego miedzianego leszcza około 2 kilogramów , brania ustały . Mimo,  iż donęciłem w łowisku zrobiła się kompletna cisza. Po 10 minutach bez brania , spławik zaczął się przesuwać w bok stopniowo zanurzając. Po zacięciu wiedziałem , że na haku mam karpia. Był to raczej karpik taki 35 centymetrów  (wymiar na Słowacji 40 centymetrów) . Poszedł do wody i takich złowiłem jeszcze trzy sztuki . Po tych niewymiarowych kolejny karp to już ryba ponad 2 kilogramy. Donęciłem ostatkami zanęty i całym zapasem mięsa. Złowiłem jeszcze 3 kilogramowego karpia , ale kolejnym rybom nie dałem rady. Zestawy miałem zrobione na żyłce głównej 0,14 mm.

karp2 Karpiowe hole w wykonaniu holenderskich mistrzów.

Nie byłem przygotowany na takie łowienie. Wieczorem zrobiłem zakupy w markecie w postaci dwóch puszek konserwowanej kukurydzy . Przy kominku wykonałem zestawy z żyłką główną 0,16 mm oraz przypony na 0,14 mm. Kolejnego dnia to też było za mało . po trzech godzinach łowienia kilku dużych płoci po 30 centymetrów i kilku leszczy od 1-2 kilogramów przyszły karpie ale od razu te duże . Jedyny wyholowany tego dnia miał 4 kilogramy. Jak widzicie , do karpi należy być przygotowanym kompletnie. Zanęta i podawany towar nie był niczym specjalnym. Jedna w chwili gdy pojawiają się duże karpie to sprzęt musi być odpowiedni. W kolejnych wykładach o Polskich karpiach na stawach hodowlanych moich znajomych .

Pozdrawiam czytelników DZIADEK

ŁOWIENIE KARPI NA TYCZKĘ część 1

Bardzo popularne stało się łowienie karpi na tyczkę. Jest grupa zawodników i zapaleńców , którzy mają w tej dziedzinie wędkarstwa sporo sukcesów i doświadczenia. Tylko się cieszyć z takiego faktu , gdyż przez wiele lat na zawodach rangi międzynarodowej , rozgrywanych na typowych karpiowych łowiskach ponosiliśmy porażki. Opisywałem to w swoich wcześniejszych wpisach i wykładach. Jednak do pełni umiejętności i wiedzy nie wystarczy łowienie na łowiskach specjalnych – karpodromach. Nawet bardzo poprawne łowienie w Polsce będzie , tylko namiastką wiedzy o nęceniu i łowieniu na przykład w Wielkiej Brytanii czy łowiskach południowej europy. Powiem szczerze , ja sam nie mogę stawiać się w gronie znawców i zbytnio popisywać rozległą wiedzą. Złowienie w całym wędkarskim życiu około 200 karpi na tyczkę nie stawia mnie nawet w czołówce krajowej. Miałem jednak sposobność łowienia te waleczne  ryby oprócz Polski również  w Anglii , Hiszpanii i Słowacji. Za każdym razem było to coś innego . Na zawodach ,,Iberian Masters” zarówno na rzece jak i na  jeziorze Vicario.

Iberian

Czym innym jest nęcenie w rzece lub płynącym kanale , czym innym w jeziorze a jeszcze inne sposoby nęcenia i gromadzenia ryb są na stawach (łowiskach specjalnych).

vicario1 Jezioro Vicario.

Postaram się w każdym z wykładów  , omówić w skrócie  sposoby nęcenia i łowienia z poszerzeniem tematyki naszych łowisk, gdyż wiedza na temat południowej europy nie przyda się wam w praktyce , a będzie pewnym porównaniem do naszych łowisk.

Podczas mistrzostw świata kobiet w wędkarstwie spławikowym , które odbywały się w Hiszpanii na kanale de Castrejón zanęta była oparta w całości na mieszance przygotowanej prze zemnie w mojej wytwórni zanęt. Mimo iż już tą informację zawierałem powtórzę. Śp. Małgosia Wesołowska złowiła w trzygodzinnych turach po ponad 20 kilogramów karpi i była 12 w tych mistrzostwach. Podstawę zanęty stanowiło słodkie pieczywo cukiernicze, biszkopty , śruta kukurydziana, biszkopty, miód naturalny, orzech arachidowy , konopie miażdżone oraz len i soja. Na tej wodzie z uwagi na uciąg wody stosowana też była w podawanej zanęcie glina jasna smużąca. Wzbogacona była konopiami gotowanymi, kukurydzą z puszki oraz białym robakiem topionym.

Dalszy ciąg nastąpi …….

ŁOWIENIE KARPI I DUŻYCH RYB Z OPADU BEZ OBCIĄŻENIA

Jedną z bardziej skutecznych metod podczas połowu na tak zwanych ,,karpodromach” łowiskach specjalnych z dużą ilością amurów , karpi karasi i leszczy czy brzan jest , łowienie bez obciążenia z tak zwanego głębokiego opadu. Podstawa to spławik o bardzo mocnej konstrukcji oraz niewielkich wymiarach oraz wyporności. Prawidłowe to 0,05g 0,1g oraz 0,15g lub w oznaczeniu 4×10 lub 4×12. żyłka do łowienia taką metodą powinna być o średnicach 0,16 lub 0,18 . Łowimy bez przyponu , haczyk jest zawiązywany bezpośrednio do żyłki głównej. Haczyki wielkości 10 lub 12 typowe karpiowe lub stosowane w metodzie odległościowej , mocne kute lub wzmacniane w łuku kolankowym . Wędka do takiego połowu powinna być o mocnej konstrukcji , najlepsze są typowo karpiowe kije , W ostateczności możemy łowić tyczką rzeczną bez szczytówki. W drugi element od góry wstawiamy wewnętrzny teflon o średnicy minimum 2,8 mm. Amortyzatory stosujemy puste w środku tak zwane tubowe i w co najmniej trzech częściach. Korzystne jest też stosowanie systemu ,,BANGY”.

Łowienie polega na nęceniu tylko i wyłącznie luźnym białym robakiem strzelanym z procy. Wędkę trzymamy ze szczytówką co najmniej 2 metry z boku od pola nęcenie . Każde dwa lub  trzy strzały małą procą do robaków , kończymy wrzuceniem zestawu w pole nęcenia. Na haczyk zakładamy kilka białych robaków . Łowimy w zależności od głębokości łowiska i temperatury wody od 40 do 80 centymetrów od powierzchni. Czasami przy wodzie głębszej , możemy łowić w ten sposób na głębokości do 1 metra. Cała istota polega na częstym nęceniu niewielkimi ilościami strzelanego robajka oraz częstym wrzucaniu zestawu . Większość brań następuje w czasie opadania naszego robactwa na haczyku.

Rysunek przedstawia prawidłowo zbudowany zestaw.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Aby nie przegapić brań podczas opadu zaraz na początku łowienia wrzucamy zestaw i liczymy ile czasu potrzebował , aby się ustawił spławik gotowy do łowienia. jężeli jest to np. liczba 8 sekund , to podczas łowienia liczymy i gdy ta ilość sekund upłynęła a spławik się nie ustawił natychmiast zacinamy.Z reguły większość brań jest topionych lub przesuwanych . Jednak od każdej reguły są wyjątki i po to jest to liczenie.

Na poniższym rysunku pokazane są trzy fazy ustawiania się zestawu. Najwięcej brań jest w fazie 2 oraz 3.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Jeszcze raz uczulam koleżanki i kolegów na najistotniejsze szczegóły. Częste strzelanie niewielkimi ilościami białych robaków , częste wrzucanie zestawu w pole łowienia oraz trzymanie szczytówki wędki jak najdalej z boku od pola łowienia i nęcenia.

Na koniec życzę łowcom karpi i innych potężnych ryb wielu sukcesów w nowym sezonie i takich prosiaczków na tyczce.

2

Pozdrawiam wszystkich DZIADEK