PSTRĄGI Z KRĘŻNICZANKI

Wczorajszy spacer nad płynącą obok wytwórni spławików Vimba, rzeczkę Krężniczankę uznaję za udany. Bardzo niski stan wody (wszyscy w okolicy napełniają stawy hodowlane), spowodował zmianę miejsc bytowania ,,kropkowanych”.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Pstrągi trzymają się tylko i wyłącznie rynien z wartkim nurtem i tam też zerują. Pozostałe pochowane pod korzeniami wszech obecnych czarnych olch oraz starych pni, nie są aktywne. W przeciągu godziny, miałem zaledwie dwa wyjścia do seledynowych paprochów.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Przyjemna i ciepła pogoda sprawiła, że nad brzegiem rzeki spacer był czystą przyjemnością. W jednej z takich rynien (80 centymetrów głębokości) w płytkiej rzece trafiłem potokowca .

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Pokusił się na mojego,, killerka” RELAXA paprocha,, seledyna”. Krótka sesja zdjęciowa i do wody z maluchem. Miał zaledwie 28 centymetrów. Wymiar na Krężniczance 35 centymetrów (mój prywatny 40).

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Do zobaczenia pstrągi !!!

PATENT DZIADKA

Podam Wam bardzo ciekawy sposób na nęcenie w rzece bez zanęty i gliny. Wiele lat temu , kiedy trenowałem cztery razy w tygodniu, pozostawały mi nie wykorzystane porcje dżokersa i ochotki. Mój patent ma ponad 25 lat i do dzisiaj się sprawdza. Początkowo był to tylko dżokers i gruba ochotka, po latach do swojego patentu dodałem topioną pinkę. Podaję co należy wykonać :

Przepłukaną ochotkę i dżokersa mieszam delikatnie ze żwirem kwarcowym (2-3 milimetry średnicy) umieszczam w  pudełku po margarynie, wypełniam do 3/4 wysokości pojemnika i zalewam bardzo zimną wodą (potrząsając w celu usunięcia pęcherzy powietrza). Pojemnik wypełniam,  aż woda zaleje robactwo ze żwirem. Całość umieszczam w zamrażalniku lodówki. Wykonuję sobie cztery do pięciu takich porcji. Po całkowitym zamarznięciu, wyjmuję zamrożone robactwo i przekładam do szczelnych worków nylonowych i przetrzymuję do trzech miesięcy w zamrażarce. Jadąc na rzekę na ryby, zabieram w lodówce turystycznej kilka zamrożonych ,,bloczków” i  zanęcam jedna porcją. Kolejną podaję nie wcześniej, niż po 20 minutach. Gdyby nie było żwiru , taki ,,Bloczek pływał by po powierzchni wody. Dociążony spada na dno i pomaleńku roztapiając się, uwalnia niewielkimi porcjami dżokersa, ochotkę i pinkę.

Dobra proporcja, to taka , gdy w pudełku przed nalaniem wody odmierzymy  1/2  jego objętości żwiru, następie 1/4 robactwa. Po wymieszaniu zalana wodą proporcja dobrze trzyma się dna.

Zawsze po zawodach zostaje dżokers czy ochotka, warto to wykorzystać z pożytkiem.

PODLODOWO MINIATUROWY DONĘCACZ

Wiele pytań dotyczyło opisywanego w moim wpisie miniaturowego donęcacza. Dostałem w prezencie od kolegi Rosjanina i służy mi z powodzeniem przez wiele lat. Konstrukcja niebywale prosta, wykonany z dzwoneczka do gruntówki.

008007

Ta wlutowana maleńka moneta służy za dociążenie denka donęcacza. Poniżej kołowrotek, którym spuszczam na dno swój ,,przyrządzik”.

008006

Miłej zabawy przy wykonaniu takiego cudeńka. Pozdrawiam podlodowców i nie tylko.

PRZYNĘTY NA HACZYKU

Przynęty na  haczyk. Jest ich tak wiele, jednak najczęściej stosowane to zaledwie kilka. Słabe łowiska, bezrybne, o dużej presji wędkarskiej i prawie wszystko wytłumaczone.  Nie do końca !!! Obserwując zawodników na krajowych zawodach, w większości zaskakuje mnie ich minimalizm, a raczej brak fantazji i polotu w stosowaniu niekonwencjonalnych przynęt.

09 Andy Benwell

Podczas mojej kariery, wielokrotnie stosowałem przynęty , których wstydziłby się ,,profesjonalista z Polski”. Podczas GPP na kanale piastowskim cały wieczór Kamila Justa- Kowalska, kroiła żyletką kukurydzę z puszki. Dzieliła każde ziarenko na pół, a do tego wybierała najmniejsze ziarna. Tą kukurydzą wygraliśmy zawody. Łowiliśmy zarówno płocie jak i duże ukleje. Innym razem, na kanale Szymońskim wygrałem sektor łowiąc tylko duże płocie, na pszenicę białą. Tę przynętę dostałem od miejscowego wędkarza, w zamian za kilka spławików. Gdybym nie widział jego ryb łowionych na bata, pewnie bym tej przynęty nie nałożył na haczyk. Na zalewie Zemborzyckim, podczas zawodów zakładałem czerwoną pinkę, a za nią  na koniec haczyka  ryż preparowany. Złożenie przynęty powinno być też prawidłowe, nie można niechlujnie z rozpędu zakładać jak się trafi hakiem w przynętę. Przypominam, jak powinny być zakładane podstawowe przynęty na haczyk.

biały2 Pojedynczy biały lub pinka.

biały3Prawidłowe zaprezentowanie przynęty.

kaster Pojedynczy kaster.

białe Dwa białe robaki.

Podam teraz kolejność według częstotliwości stosowania na zawodach poszczególnych przynęt :

-ochotka haczykowa

-pinka

-biały robak

-gnojak , dżdżownica kalifornijska

– kanapka kombinacje powyższych przynęt

– kaster

-kukurydza

-konopie kiełkujące

-pelet

-miąższ bułki

9 Gekiemde hennep KONOPIE

11 casters luchtdicht KASTER

12 casters in water KASTER W AROMACIE

OLYMPUS DIGITAL CAMERA DŻOKERS

OLYMPUS DIGITAL CAMERA OCHOTKA HAKOWA

2007_08242006Teneryfa0216 BIAŁE GRUBE ROBAKI

2007_08242006Teneryfa0223 2007_08242006Teneryfa0241 Przynęty zawsze przetrzymujemy po selekcjonowane kolorami aby nie tracić czasu na wybieranie odpowiedniego koloru.

DSCF0724 Pamiętajcie , że konopie , kukurydza zalicza się do zanęty, a nie przynęt żywych. Podajemy je komisji sędziowskiej w wiaderku, wraz z zanętą, nie osobno !!!! Na poniższym zdjęciu przykład podania do kontroli.

DSCF0718

 

MISTRZOSTWA ŚWIATA INACZEJ część 7

Informacje przekazane przez Janusza , były bezcenne. Cała istota polegała na określeniu miejsca termokliny (Portugalki znały to doskonale), na odpowiednim prowokowaniu (delikatnym huśtaniu się zawodniczki na koszu), ostawieniu tyczki na balkonie (tak by spławik wystawał częścią korpusu ponad wodę). Napięta żyłka pomiędzy szczytówką a spławikiem, po przez kiwanie się na koszu powodowała podnoszenie się zestawu raz do góry raz w dół (czyli ruch w wodzie przynęty  umieszczonej na haczyku).

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Po wstawieniu zestawu i kołysaniu się na koszu, należało rytmicznie, co 30 sekund strzelić z procy kilkoma lub kilkunastoma białymi robakami. Ta rytmiczność i opadające robaki prowokowały ryby do natychmiastowego uderzenia w te zawieszone na haku. Pozostało nam niewiele czasu aby to przetrenować . Godzina takiego łowienia przyniosła efekt w porwanych zestawach oraz gumach. Jedyna brzanę wyholowałem tylko ja, chcą pokazać jaki błąd techniczny popełniają zawodniczki. Polegał na zacięciu i holowaniu ryby !!! Tak się łowi u nas w kraju. Tam należało czekać na branie i po samo zacięciu się ryby (oddać jej), włożyć natychmiast szczytówkę do wody  i pozwolić rybie odpłynąć na co najmniej 15- 20 metrów.

Ujawnione braki w sprzęcie(bo przecież mieliśmy łowić ryby maksymalnie 500 gram, postanowiliśmy uzupełnić w sklepie wędkarskim oddalonym o 185 kilometrów Porto. Z całą ekipą wybraliśmy się nad Atlantyk. Był odpływ, który odsłonił skałki, z których dziewczyny uzbierały dwa wiaderka zanętowe małży. Wieczorem właścicielka naszego pensjonatu przyrządziła super potrawę z (owoców morza). Wizyta w Porto w poszukiwaniu amortyzatorów tubowych spełzły na niczym. Jeden sklep który był otwarty nie miał tego towaru, a w zamkniętym obejrzeliśmy amortyzatory przez szybę. Popołudnie w Porto poświęciłem na naukę całej ekipy w nęceniu rytmicznym, które potrafi być najskuteczniejszą z metod. Janusz kupił u sprzedawcy bagietek długą na 70 centymetrów świeżą bagietkę, a ja wraz z ekipą, siedząc na murku nabrzeża rzeki urywanymi kawałkami nęciłem małe płochliwe cefale. Początkowo było ich kilkanaście , gdy kończyła się bagietka było ich około tysiąca. Niezadowolony Janusz poszedł po kolejną bagietką, którą ja znęciłem około kilkuset tysięcy zainteresowanych cefali (niektóre o wielkości 3-4 kilogramów). Tak można połączyć przyjemne z pożytecznym. Wieczorem, na dzień przed startem, cała ekipa szykowała zestawy i wciągała najgrubsze lateksowe amortyzatory, jakie mieliśmy ze sobą.

Poranek przed startem, poświęciłem na pakowanie w 1 litrowe  pojemniki cechowane CIPS, w 2 litry białych robaków!! Gwarantuję wam, że jest to w zupełności możliwe !!!!

Łowienie polegało na wyżej opisanych czynnościach, bez podawania zanęty, jedynie wystrzeleniu na początek 3 kulek klejonych białych robaków. W dalszej części zawodów tylko strzelanie z procy ale rytmiczne. Po pierwszej godzinie wszystkie polskie zawodniczki miały na haku po jednej lub dwie brzany wielkości od 800 gram do 1,5 kilograma. Żadnej ryby nie wyjęły. Kończąca się tura uświadomiła mi, że nie tylko sposób nęcenia i metoda, ale i technika holu połączona z konstrukcją zestawu odgrywały bardzo dużą rolę. Powiem wam krótko, Polka miała na haku 11 brzan ,wyjęła jedną 1,1 kilograma. Dało jej to 10 miejsce w sektorze. Obok niej siedziała Portugalka, miała ich 7 , wyjęła 6 sztuk i wygrała sektor. Nie odnieśliśmy na tych mistrzostwach sukcesu. Jednak doświadczenie i nauka pobrana w Portugalii dała tak wiele !!! Można łowić bez zanęty, tyko strzelając rytmicznie z robactwa (oczywiście w określonych warunkach). Brzany biorą w toni  z 1 metra , mimo że łowisko jest o głębokości 3,5 metra. Najmniejszy szczegół w ustaleniu taktyki i metody ma znaczenie. Jak widzicie nieraz porażka jest skuteczną nauka i doświadczeniem na przyszłość.

W kolejnych opowieściach o mistrzostwach świata jeszcze ciekawsze nauki i wnioski.OLYMPUS DIGITAL CAMERA

MISTRZOSTWA ŚWIATA INACZEJ część 6

Były to moje pierwsze mistrzostwa świata, jako trenera narodowej  kadry kobiet. Portugalia, 3500 km od Polski na nieznanym łowisku, (nie do końca). Na tej wodzie, a raczej górskiej rzece, Polki startowały cztery lata wcześniej. Wśród wyjeżdżających ze mną zawodniczek, dwie startowały na tym łowisku i przekazały mi bardzo dożo wiadomości (jak się później okazało zupełnie nieprzydatnych, a wręcz mylących). Mistrzostwa były jednocześnie ,,Olimpiadą” w sportach wędkarskich, z Polski wyjeżdżali juniorzy, seniorzy, spinningiści, muszkarze łowiący na morzu. Co cztery lata, odbywa się w jednym z krajów  członków CIPS-FIPS (taka moim zdaniem bezsensowna impreza). Bo, gdzie w Polsce można znaleźć łowisko do połowu bassa ????? Takim paranojom mówię kategorycznie nie !!!

Ekipa techniczna wyjechała o dwa dni wcześniej , zanim ja z zawodniczkami zameldowałem się na lotnisku Okęcie. Po trwającym 7 godzin lotem z międzylądowaniem w Hamburgu, dotarliśmy szczęśliwie do Porto . Wypożyczenie samochodu do transportu drużyny i dalej 160 kilometrów do miejsca noclegu. Już na lotnisku, chłopaki z ekipy technicznej zaatakowali mnie co ja za rzekę górską widziałem ??? Mówię spokojnie , że – przecież dziewczyny startowały i najwolniej płynęło w dolnym sektorze , gdzieś na 3-4 gram. Oni w śmiech i mówią – to pojedziemy jeszcze dzisiaj nad wodę i popatrzysz na tę górską rzekę. Po zakwaterowaniu w zarezerwowanym pensjonacie, pojechałem z częścią ekipy na oddalone o 50 kilometrów łowisko. MIELI RACJĘ !!! Woda nawet w dolnym sektorze płynęła pod prąd !!!

Takich oto cudów, można się spodziewać na mistrzostwach świata. Pierwsze treningi pokazały , że jesteśmy z ręką w ,,NOCNIKU”. Najlepszy wynik  naszej zawodniczki to było 550 gram. Łowione rybki, te największe miału po 15 centymetrów (brzany). Trzeciego dnia, wybrałem się na spacer groblami, które organizatorzy usypali w poprzek rzeki  z wielkich kamieni i głazów. Zrobili swojego rodzaju trzy odrębne jeziorka. Spowita poranną mgłą rzeka, ukryła moją postać.  Tam na drugim brzegu odkryłem ukryte pompy zatopione przed tamą z kamieni i pompującą wodę pod prą czyli do góry biegu rzeki. BINGO !!! Wiedziałem , po co to zrobili. Wywołali wysoką sztuczną termoklinę. Ryby duże i średnie przebywają w ciepłej wodzie, więc są dość wysoko- ale gdzie ??? Zbieg okoliczności tego co odkryłem zbiegł się z praniem robaków przez Krzyśka Samola, który zasugerował, że może muszą być bez zapachu aby ryby brały. Wyprane robaki, strzelane z procy  przez jedną z zawodniczek, zamiast tonąć zaczęły pływać po powierzchni. Po chwili na powierzchni pojawiły się pluski ryb wielkości ponad 20 centymetrów. Dostałem informację, o fakcie , że zawodniczki gospodarzy, czyli Portugalki odławiają piękne brzany. Mój najlepszy szpieg , Janusz Smalec po kwadransie przyjeżdża na rowerze i opisuje mi całą tajemnicę łowienia. Zanim opiszę dalszą część tych niezapomnianych mistrzostw przedstawię moje zawodniczki :

Danusia DANUSIA SZYMAŃSKA

Gosia ŚP. MAŁGOSIA WESOŁOWSKA

Indeks 1 ZOSIA BESTYDZIENSKA

indeks EWA BESTYDZIENSKA

Wanda WANDZIA SPRZĄCZKOWSKA

images ELA MACH

SUPER BABKI !!! Wspaniała atmosfera i wiele wspomnień. Zwłaszcza wieczorne ,,rozważania” na tarasie,, Babcią” i ,,Lelą”.  Dalsza część wspomnień w kolejnym wykładzie ,,DZIADKA”.

Ciąg dalszy nastąpi ……..

ZESTAWY BUDOWANIE TYCZKA część 1

Zestawy do połowu tyczką, czyli poprawnie mówiąc zestawem skróconym, to podstawa wędkarskiego rzemiosła. Jak zrobicie zestaw taki będzie wasz wynik sportowy. Niechlujnie wykonany zestaw niejednokrotnie, bardziej oddala od wymarzonego wyniku, niż pomaga w łowieniu. Podstawowe parametry zestawu ustalamy na podstawie warunków w jakich ma być zastosowany. Podobnie jak w zestawach do bata, tutaj decyduje również dobór do głębokości, uciągu, ruchów wody, rybostanu sposobu połowu (z toni lub z dna). Te czynniki mają decydujący wpływ na dobór spławika, obciążenia, rozstawienia obciążenia długości przyponu. Zawsze uśmiecham się, gdy ktoś pyta bez określenia tych czynników –  jaki bym dał diagram na łowisko ,,X” . Nie ma czegoś takiego jak uniwersalny diagram obciążenia !!!

jazie

Możemy jedynie podać trzy podstawowe schematy obciążenia na wodę stojącą i tyle samo na wodę płynącą. Będą to jednak tylko poglądowe podstawy dostosowania naszego zestawu do danych warunków. Posłużę się przykładami z ostatnich lat. łowiłem na rzece Wieprz na umiarkowanym uciągu. Postanowiłem sprawdzić jak lekko (chodzi o wyporność spławika) będzie można skutecznie łowić ???? Przygotowałem trzy topy, oraz 6 zestawów o gramaturach podanych przy fotografiach poszczególnych spławików. Fotografie są w kolejności, w jakiej zmieniałem spławiki i gramatury.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA Zaczynałem od skrzydełka model Vimba  VV  6 gram (prawie stało  w nurcie rzeki)

OLYMPUS DIGITAL CAMERAKolejny spławik to model Vimba V-29 6 gram (swobodnie spływał )

OLYMPUS DIGITAL CAMERA Ten sam model jak wyżej, tylko 4 gramy.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA Ten sam model jednak tylko 2 gramy.

OLYMPUS DIGITAL CAMERAKolejny model to Vimba V-28 z kilem węglowym o gramaturze 2 g.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA Ten sam model jak wyżej ale gramatura 1 gram.

Tym spławikiem kończyłem swoje skuteczne łowienie. Pierwszy zastosowany model zaledwie przesuwał się w nurcie rzeki, swobodnie można było nim stanąć delikatnie przytrzymując. Pierwszą rybą była płoć, a kolejną niewymiarowy jaź. Przechodząc na,, bąbkę” z metalowym dolnikiem, o takiej gramaturze jak skrzydełko, z obciążeniem dwupunktowym złowiłem kolejne kilka ryb. Gdy zmieniłem na 4 gramowy spławik , automatycznie zwiększyłem  grunt na większy o 15 centymetrów i przesunąłem obciążenie główne do góry o 10 centymetrów. W ten sposób, moja przynęta penetrowała strefę przy dnie  i brania nadal były doskonale widoczne. Po zastosowaniu kolejnego zestawu ze spławkiem 2 gramowym, wydłużyłem ustawiony pierwotnie grunt o 40 centymetrów, a odległość pomiędzy śruciną informacyjną, a głównym obciążeniem na 45 centymetrów (pierwotne ustawienie na wszystkich zestawach to 25 centymetrów pomiędzy śruciną informacyjną a głównym obciążeniem). Gdy zastosowałem przedostatni zestaw , na którym był spławik z węglowym dolnikiem, również 2 gramowym, rozłożyłem obciążenie trzy punktowo, w następujący sposób : śrucina informacyjna, 25 centymetrów dalej dwie takie same śruciny i 40   centymetrów dalej główne obciążenie,  a zestaw wydłużyłem   o 80 cm. Spływałem nim z delikatnym przytrzymaniem i popuszczeniem . Nadal łowiłem ryby !!!

Ostatni  1 gramowy spławik znalazł się na zestawie,  przegruntowanym o 1,5 metra, a obciążenie w stosunku do poprzedniego było jeszcze bardziej rozłożone. W każdym punkcie o 10 centymetrów więcej w stosunku do 2 gramowego. Tym zestawem mocno przytrzymując od momentu wstawienia również złowiłem kilka ryb.

Jak sami widzicie, można w pewnych warunkach użyć różnych gramatur spławików i różnych obciążeń. Podstawą jest wyobraźnia!!! JAK UKŁADA SIĘ ZESTAW POD WODĄ I GDZIE JEST NASZA PRZYNĘTA ????

Innym przykładem będą obciążenia z mistrzostw świata kobiet w Hiszpanii – Toledo. Na dwóch fotografiach przedstawię obciążenie zawodniczki z Francji (drużynowo medal), oraz zawodniczki z Anglii ( czwarte miejsce drużynowo). Różnice w zastosowanym obciążeniu są bardzo widoczne, ale jedno i drugie było skuteczne !!!

2007_08242006Teneryfa0245Francja – obciążenie trzypunktowe ( nie za bardzo rozłożone) z łezką przelotową . łowiły spławikami 3 -4  gramowymi .

OLYMPUS DIGITAL CAMERA Angielka czteropunktowe , zamiast łezki śrut przelotowy , pozostałe trzy śruciny dość mocno rozłożone wszystkie o tej samej gramaturze. łowiły spławikami 2- 1,5 grama.

Przed kolejnym wykładem zastanówcie się, czy nie mam racji mówiąc, że nie ma cudownych diagramów, jedynie zbudowane z przemyśleniem i precyzją.

 

PODLODOWO ostatki puchar BARRAKUDY

Te towarzyskie zawody odbyły się na bezpiecznym lodzie mimo, że kapitanat sportowy odwołał mistrzostwa okręgu , które miały się odbyć tydzień temu ???? Trzydziestu zawodników wystartowało w jednej czterogodzinnej turze. Oto kilka zdjęć, z tych ostatnich zawodów w tym roku na Lubelszczyźnie.

OLYMPUS DIGITAL CAMERAV-ce prezes koła Barrakuda Bogdan Borowski

OLYMPUS DIGITAL CAMERAJedni wybrali płytką strefę łowiska – 4 metry

OLYMPUS DIGITAL CAMERAInni na 7 metrach szukali szczęścia. OLYMPUS DIGITAL CAMERA Płotki, które dominowały, lepiej pobierały podawane przynęty w głębszych partiach wody.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA Wysoka temperatura sprawiała , że wkręcone przepisowo w lód świdry, co jakiś czas z hukiem przewracały się na lód.

OLYMPUS DIGITAL CAMERASprawne ważenie ryb, przez sędziego klasy krajowej- Roberta Zowczaka.

OLYMPUS DIGITAL CAMERANad prawidłowym podgrzewaniem domowej grochówki czuwał  gospodarz koła Tomasz Psój, a licznie przybyli koledzy z innych kół chętnie pobierali dokładkę przygotowanego poczęstunku.

OLYMPUS DIGITAL CAMERAZwycięzca Andrzej Boguszewski i czołowa szóstka zawodów odebrała puchary i nagrody.

Na koniec pamiątkowe zdjęcie uczestników i organizatorów.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Ja zapraszam na kolejne towarzyskie zawody za rok, pozdrawiam wszystkich uczestników oraz czytelników mojego bloga.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

,,DZIADEK”

 

 

SANDACZE RELAXEM

Od wielu lat specjalizuję się w połowie sandaczy. Z moich wpisów dowiedzieliście się o Orawie, Zalewie Zemborzyckim w Lublinie,  ale nie tylko te łowiska odwiedzam w poszukiwaniu ,,mętnookich”. Często wędkuję na Wiśle i Bugu. Przez wiele lat przekonałem się, że sandacze nie dość, że zmieniają miejsca żerowania na nowe , zmieniają pory żerowania w różnych latach, to jeszcze upodobania na kolory przynęt i ich pracę. Nie ma w tym żadnej reguły!!! Potrafiłem w jednym roku w połowie czerwca, złowić w ciągu 7 dni 57 sandaczy od 30 do 70 cm, na  PREDATORA Mansa (herbata z pieprzem). W kolejnym roku o tej samej porze, na tę przynętę zaledwie 2 sztuki. Temperatury były porównywalne, na echosondzie ryby były, jednak ignorowały moje przynęty, do momentu, gdy zmieniłem przynętę na KOPYTO  RELAXA  SILKA (sałata) .

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Ryby tolerowały tylko tą przynętę i nic innego. Łowiąc tą gumą o symbolu katalogowym RKBLS 25-S055 złowiłem w ostatnich latach ponad 100 sandaczy i ponad 400 okoni.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Moje największe sandacze to te ponad 90 centymetrowe, kilka z nich dostarczyło niesamowitych wrażeń podczas holu. Pewnego ranka na zalewie Zemborzyckim , w ciągu godziny złowiłem trzy dziewięćdziesiątki, tą  największą zabrałem , tym razem aparat odmówił posłuszeństwa i zdjęcie zrobiłem  po powrocie do domu.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Gdy intensywność brań ustawała, wystarczyło jedynie zmienić główkę z 20 gram na 12 i dalej pobierały moje seledyny. W tym samym roku na jesieni seledyny przestały im ,,smakować” , a reagowały doskonale na przeźroczysty seledyn ze srebrnym brokatem i czarnym grzbietem. Ta sama guma pasowała zarówno sandaczom jak i okoniom. Podam numer katalogowy tej przynęty bo warto ja mieć – KOPYTO  RELAX RKBLS 25-S067.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Te prezentowane na zdjęciach to wszystkie czterdziestki, spójrzcie ja głęboko pobierają tak dużą przynętę, z główką 20 gram. Agresywna praca pobudzała nie tyko sandacze i ,,garbusy”, szczupaki nie gardziły tą przynętą.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Wszystkie przynęty firmy Relax testuję w równej mierze uczciwie, są bardzo skuteczne  i mniej łowne, są takie, na które jeszcze nie złowiłem ryby na naszych wodach. W większości, są skuteczne i wystarczy dopasować się kolorem i modelem, a efekty są ,,murowane”. Testowanie przynęt nie polega na łowieniu jednym modelem ,,BO NAM BIERZE”. Czasami poświęcam cały dzień na obłowienie tylko dwóch lub trzech przynęt. Czasami mam tylko jedno, czy dwa brania, jednak doświadczenia swoje przekazuję do firmy RELAX, by na europejski rynek trafiały skuteczne  modele i kolory. Opisując Wam te najskuteczniejsze , oszczędzam wasze pieniążki, które wydalibyście na całe pudełka różnych kolorów. Spining wypełnił mi lukę jaka powstała po skończonej karierze zawodniczej, poświęciłem się temu z całą pasja. Podpowiedzi których dostarczam są warte grube pieniądze i wiele lat doświadczeń. W kolejnej opowieści przybliżę wam jeszcze bardziej łowne przynęty i sposoby na sandacze.