Uniwersytet Dziadka

Witam wszystkie koleżanki i kolegów po kiju . Witam tych , którzy mnie dobrze znają oraz tych ,  którzy jeszcze nie poznali a chcą o wędkarstwie wiedzieć więcej niż z czasopism i książek.

Nie będę nikogo męczył nadmiernymi wiadomościami z zakresu ichtiologii i podstaw wędkarstwa ale dołożę starań aby nawet najbardziej doświadczeni znaleźli coś nowego i nieznanego .

Wędkarstwu poświęciłem 47 lat swojego życia ,w tym  wędkarstwu wyczynowemu ponad 30 lat . Ten okres to kawał historii polskiego i mojego wędkarskiego ,,ŻYWOTA”

Od 28 lat mam przezwisko (pseudonim) – DZIADEK  znany w całej  Polsce. Uniwersytet to nie przesada tylko szacunek dla wiedzy wędkarskiej ,  którą się chcę podzielić  w jak najszerszym zakresie z możliwie największą ilością koleżanek i kolegów.

Będę zapraszał najbardziej znanych łowców oraz zawodników do szerszych wypowiedzi oraz pomocy początkującym oraz potrzebującym fachowej porady.

Firma Vimba , której jestem właścicielem produkuje spławiki wyczynowe znane w całej Europie , łowią nimi czołowi zawodnicy Polskiej kadry narodowej i znani  wędkarze Europy.

Co miesiąc będziemy nagradzać najaktywniejszych uczestników dyskusji  naszego uniwersytetu nagrodą w postaci zestawu spławików lub innych niespodzianek .

DZIADEK

Blog DZIADKA cieszy się niesłabnącym powodzeniem.

Mimo , że od dłuższego czasu nie zamieszczam wpisów, czytelników jest coraz więcej a codzienne odsłony wskazują na niesłabnące zainteresowanie. Zadajecie masę pytań na mojej firmowej poczcie, na które zawsze odpowiadam. Zachęcam do korzystania z korespondencji na blogu. Wielu z Was umawia się  ze mną na prywatne spotkania nad wodą w celu doskonalenia swoich umiejętności, nie wszystko jestem w stanie ogarnąć. Obiecane wspólne treningi odbędą się ZAPEWNIAM !!! Będzie mnie można spotkać na obozach wędkarskich w Berdo i Oćwiece , na obozie w Markuszowie oraz w Woli Uhruskiej. Od 20 czerwca przez tydzień będę uchwytny na Orawie (Słowacja). Od 8-11 czerwca spotkacie mnie na zalewie Sulejowskim. Od 9 do 12 sierpnia będę do dyspozycji wędkarzy w Lubsku., Jak widzicie nie nudzę się , a najwięcej czasu pochłania praca, testowanie nowych modeli spławików. Pozdrawiam wiernych czytelników i nowych uczniów uniwersytetu. Zawsze do Waszej dyspozycji DZIADEK

KANAŁY część 2

Tym razem o kanale Szymońskim. Większość starszych zawodników zna go doskonale, gdyż były tam rozgrywane zawody Grand Prix Polski oraz Mistrzostwa Polski. Kanał żeglugowy, lecz nie barek a głównie jachtów , motorówek , łodzi żaglowych oraz statków wycieczkowych. Charakterystycznie usypane dwie fałdy po obu stronach dna kanału powstają przez wysypywanie  osadów z jego środkowej części na boki. Sprawcami tego są śruby napędowe statków wycieczkowych. Na tych fałdach i ich zboczach doskonale żerują leszcze , gdyż mają pokarm świeżo podany do ,,stołu”. W zależności od pory roku oraz temperatury, ryby odwiedzają ten kanał z różną intensywnością. W chłodne dni wiosny i jesieni opuszczają do chroniąc się przed zimnem w toni jeziora, w upalne dni wpływają stada ryb szukając chłodu w zacienionej stronie kanału. Podczas dobrego żerowania ryb nie ma lepszej wędki jak bat 7-9 metrowy. W pewnych okresach niezastąpiona jest uklejówka. Nikt nie jest w stanie pokonać zawodników łowiących systematycznie uklejki. Należy jednak pamiętać , że tak bywa rzadko. Odpowiednia ilość dżokersa i gnojaka podana na przeciwległą fałdę, jest w stanie przytrzymać stada leszczyków od 200 do 1000 gram. Tu jest potrzebna dobra leszczowa , słodka i bogata w proteiny zanęta.

Kanał Bydgoski, trudna woda i zarazem nieprzewidywalna. Podstawa to gruba ochotka podana czytelnie na dnie w ilości bezpiecznej ( przed przekarmieniem) i dostatecznej ( gdy wejdą grube ryby). Zanęta na tej wodzie , to drugoplanowa sprawa. Przy połowie uklejek zanęta ma dobrze smużyć i pracować w górnej warstwie wody. Podczas ciepłych dni, warto pokusić się o niewielką ilość zanęty o zapachu piernika zmieszaną z ziemią torfową. Na tym kanale wybieramy zawsze po gruntowaniu, miejsce najpłytsze, a zarazem najtwardsze. W dołkach zatrzymuje się nadmiar mułu, który zawiera znaczne ilości siarkowodoru, które po uwolnieniu prze gałki zanętowe skutecznie odstraszą rybę. Ten sam sposób wyboru miejsca do łowienia należy zastosować podczas połowu na kanale Żerańskim. Stare kanały , na których i odbywa się żegluga mają taką właśnie ,, urodę” , że w dołkach jest zawsze więcej mułu , który potencjalnie zawiera szkodliwe gazy.

Kanał Żerański to wspaniałe łowisko , obfitujące w wielkie leszcze , dorodne płocie i ogromną ilość uklejek. W tym przypadku, pora roku i temperatura decydują o tak zwanym rybostanie łowiska. Ryby z jeziora czy stawu nie uciekają , lecz zmieniają miejsce pobytu lub żerowania. Tak samo dzieje się na kanałach. Leszcze wychodzą pod tak zwaną GIEŁDĘ i bardzo trudno jest ich złowić, płocie wychodzą na zalew Zegrzyński ( zwłaszcza te duże) i trzymają się przez pewien okres tylko jednej strony kanału. Dwie podstawowe zasady gdzie nęcić i jak szukać dogodnego miejsca już znacie, teraz pozostałe dwie , Na Żerańskim leszczom podajemy z dna i staramy się aby nasz zestaw się nie przesuwał ( zarazem przynęta ma spoczywać na dnie), płotkom podajemy na styk z dnem lub nad nim. Doskonała tu jest mielona dynia w łupinie , która ich pobudza i podnosi wyżej nad dno.

Pozdrawiam czytelników DZIADEK

KANAŁY I ICH TAJEMNICE CZĘŚĆ 1

Łowienie w kanałach to wielka sztuka, gdyż każdy jest inny i ma swoje tajemnice. Nie spotkałem kanału o takim samym dnie, rybostanie i uciągu. Bywają podobne , ale nie takie same. Kanały żeglugowe , to takie po których poruszają się jednostki pływające, bywają tak róże , że na opisanie ich charakterystyki zabrakło by kilku godzin opowieści. Te szerokie, gdzie pływają barki i wąskie gdzie barki ledwo się mieszczą. Szerokie bez śluz oraz takie wąskie że barka ociera się prawie o burty kanału. Kanały ze śluzami i kanały dla małych jednostek jak jachty i motorówki, irygacyjne (służące do pobierania wody do nawadniania pól i sadów). Kanały łączące rzeki i łączące jeziora. I tak można by wymieniać w nieskończoność. Z uwagi na swoje przeznaczenie i umiejscowienie mają różne rybostany i szatę roślinności podwodnej. Czasami są zimowiskiem ryb, w innych przypadkach tarliskiem , a jeszcze innym letnią ostoją karpi i brzan. Aby poznać ich charakterystykę trzeba koniecznie wybrać się nad kanał i podglądać miejscowych na co łowią i czym łowią. Kolejnym zadaniem jest samodzielna próba złowienia przebywających tam ryb. Jest jednak kilka zasad , które sprawdzają się na całym świecie, a mianowicie im szybszy nurt w kanale i , ruch jednostek pływających oraz śluz, tym jest czystsze dno, a zwłaszcza na torze przepływu statków i barek . Postaram się opowiedzieć o naszych polskich kanałach i możliwościach szybkiego ich ,,przeczytania”.

Najdłuższy kanał w Polsce liczy 140 kilometrów i nazywa się Wieprz-Krzna łączy dwie rzeki i jest objęty całkowitym zakazem połowu. Drugi co do długości to kanał Augustowski , który łączy Czarną Hańczę z Biebrzą i liczy 80 kilometrów. W zależności od odcinka posiada różnorodny  rybostan oraz szerokość i ukształtowanie dna . Kolejny co do długości to kanał Elbląski, o długości 62,5 kilometra , łączący dwa jeziora, w ostatnich latach jest miejscem rozgrywania wielu zawodów i zaliczany do najbardziej rybnych łowisk zwłaszcza w samym Elblągu.

Najdłuższy kanał w Polsce Wieprz – Krzna

Kanał elbląski w Elblągu oferuje wspaniałe warunki do połowów w całym roku , o ile zima pozwala na wędkowanie. Jednak rybostan zmienia się wraz ze zmianami pór roku i czasami łowi się tylko ukleje a czasami duże ilości leszczy. Zdecydowanie najskuteczniejsze metody to bat, tyczka a czasami odległościówka.

Pozdrawiam czytelników DZIADEK

JESIENNE SPINNINGOWANIE W WIŚLE

Fajny nadwiślany spacer w dodatkowym dniu wolnym od pracy. Zaliczyłem kila ładnych okoni na paprochy, Małego sandaczyka na SAIRĘ Mikado oraz pięknego leszcza. Ten leszcz podniósł mi ciśnienie , bo widziałem oczami wyobraźni pięknego drapieżnika. Niestety był to leszcz zaczepiony za ogon !!!

Odwiedzę jeszcze to miejsce , gdyż zawsze jesienią obdarowało mnie fajną rybką.

Pozdrawiam czytelników DZIADEK

OSTATNI JESIENNY WYPAD Z TYCZKĄ NAD WISŁĘ

Tak z marszu bez przygotowania skorzystałem z ostatnich pogodnych dni i odwiedziłem Wisłę. Konkretnie zawitałem do Wólki Gołębskiej gdzie mam od lat ulubione 400 metrów brzegu. W zależności od poziomu wody w rzece wybieram odpowiednie miejsce./ Tym razem nie miałem zbytniego wyboru. Bardzo niski stan Wisły i pozostało tylko 30 metrów z głębokością około 1 metra. Zanęta MatchPro Duża płoć  + Ziemia wiążąca Vimba trochę kastera i grubego białego robaka.

Zanęty przygotowałem około 3/4 wiaderka 17 litrowego.

Jak zwykle nie więcej niż 8 gałek zanętowych i nęcimy !!!

No i od tego momentu nie widziałem brania przez 45 minut ???? Cierpliwie pływałem swoim zestawem we wszelkie sposoby jakie potrafię. NIC !!!~!~!~! Po godzinie na rozmyciu zanęty pierwsze branie i co ??? BOLEŃ raczej bolenik !!~!

Po tej rybie zmieniłem system nęcenia , podawałem rytmicznie co minutę maleńką gałkę zanęty i przyniosło to efekt w postaci kilku niewymiarowych cert oraz kilkunastu kleni , ale również bez wymiaru.

Tak zakończyłem swój sezon z tyczką. Nie miałem w tym roku zbyt wiele okazji do wędkowania. Może w przyszłym roku będzie lepiej.

Pozdrawiam czytelników DZIADEK

BIAŁE RYBY NA PAPROCHA

Podczas tegorocznej jesiennej wyprawy na słowacką Orawę , złowiłem ślicznego krąpia, który połakomił się na paprocha MIKADO ze złotym brokatem. Rybka zaatakowała w podobny sposób jak duży okoń ,ale nie była tak waleczna jak ,,pasiak”.

Kolejną zdobyczą była cudowna wzdręga, która podczas holu wyprawiała wszelkie możliwe kombinacje , aby uwolnić się z haka. Łowiłem na odwrotny boczny trok  z przynętą prowadzoną na głębokości około 10 metrów. Właśnie tam zdecydowanie i gwałtownie zaatakowała miodowego twisterka ,,paprocha” ZE ZŁOTYM BROKATEM !!! Coś ten kolor i złoty brokat mają w sobie , że trak przypada do gustu wielu rybkom.

To wielka frajda łowienie na delikatny spinning , trafiają się przeróżne gatunki i biała ryba.

Pozdrawiam czytelników DZIADEK

RYBY NA PELET MATCH – PRO W GRECJI

Tegoroczny wyjazd do Grecji na Peloponez potraktowałem w temacie wędkarstwa bardzo ulgowo . Zadania jakie sobie postawiłem to przetestowanie peletów firmy MATCH-PRO oraz przynęt SAIRA firmy MIKADO. Tym razem opiszę jak skutecznie łowić na pelety . Po nawilżeniu peletu słodką wodą odczekujemy około 20- minut i rozgniatamy dłonią na jednolitą masę. Dodajemy stopniowo mąki pszennej by uzyskać konsystencję ciasta dość twardego i kleistego. Bez nęcenia i zbędnych ceregieli , możemy przystąpić do łowienia. Proponuję zestaw zbudowany na żyłce 0,14 mm oraz przypony 20 cm na żyłce 0,12 mm. Na żyłkę główną zakładamy oliwkę przelotową o gramaturze 10 – 14 gram na końcu żyłki zakładamy krętlik i montujemy przypon. Zakładamy na haczyk o rozmiarze 12-14 nasze ciasto tak by go całkowicie ukryć i zarzucamy nasz zestaw w miejsca gdzie nie spodziewamy się podwodnych skałek lub twardych zaczepów. Teraz obserwując dość miękką i delikatną szczytówkę naszej wędki czekamy na pierwsze brania. Z reguły są delikatne i drobne i trzeba natychmiast zacinać. Stosując pelety CRASH BLACK HALIBUT oraz OŚMIORNICA KAŁAMARNICA łowiłem średnio 40- 50 rybek w dwie godziny połowu. Fantastyczne łowienie i skuteczne przynęty. Gratuluję Krzysztofowi Kałużnemu uniwersalnych zanęt i przynęt na wszelkie europejskie wody i pozdrawiam.

Ten strzępiel połakomił się na zapach halibuta.

Sargus zasmakował w pelecie ośmiornica i kałamarnica.

W kolejnym wpisie o łowieniu spinningiem w Grecji.

Pozdrawiam wszystkich czytelników DZIADEK

NAJGORSZY PREZES DO SPRAW SPORTU W ZARZĄDZIE GŁÓWNYM OD NIEPAMIĘTNYCH CZASÓW

Zanim przystąpiłem do napisania tego tekstu odczekałem 6 miesięcy , które obiecałem obecnemu Prezesowi ZG PZW Teodorowi Rudnikowi oraz większości członków prezydium ZG PZW. Aby obraz mojej wypowiedzi był w pełni zrozumiały przypomnę czytelnikom , wędkarzom i działaczom , ze brałem czynny udział przy budowaniu obecnej koalicji zarządzającej w ZG PZW. Mieliśmy wiele pretensji za brak działań w kierunku rozwoju sportu i jego struktury oraz działalności na rzecz młodzieży. Byłem przeciwnikiem by osoby związane z poprzednim prezesem do spraw sportu działającym w Zarządzie Głównym objęły opiekę nad działami sportu i młodzieży. Moje obiekcje spotkały się z ,,ścianą” niezrozumienia i krytyki ( cóż trzeba było budować koalicję) !!! ??? Uczestniczyłem w Krajowym Zjeździe Delegatów PZW. Zaraz po ukonstytuowaniu się władz , wyraziłem wyraźną krytykę w stosunku do wybranego prezesa do spraw sportu. Uspakajano mnie bym dał mu szansę i czas . Wszyscy , którzy mnie dobrze znają wiedzą , że jestem osobą raczej pomagającą i dającą niż biorącą. Tym razem też wyciągnąłem rękę do nowo wybranego prezesa  i zaproponowałem współpracę i moją pomoc. Ja nie należę do ludzi , którzy bezczynnie siedzą i czekają na ,,gruszki spadające z wierzby” , Przejechałem kilka tysięcy kilometrów wykonałem dziesiątki rozmów telefonicznych i osobistych spotkań z potencjalnymi sponsorami dla sportu i młodzieży. Wszystkich zdobytych sponsorów zarekomendowałem nowemu prezesowi do spraw sportu i przesłałem wszelkie namiary oraz warunki sponsoringu. I od tego momentu Kol. ZBIGNIEW MOŚKO nowy prezes odpowiadający za sprawy sportowe , psuł po kolei wszystko , torpedował działania , rozmowy sponsorskie, w zasadzie roztrwonił całą pracę poniesioną prze ze mnie oraz właścicieli firm gotowych do współpracy. Dodam , że na zjeździe krajowym złożyłem 12 postulatów i wniosków , które miał realizować nowy zespół ludzi odpowiedzialnych za sport.

Kim jest i jak wygląda nowy prezes Zbigniew Mośko wiedzą pewnie tylko działacze z Katowic, oraz działacze i zawodnicy sportu rzutowego, nowy Zarząd Główny i kilku trenerów oraz prezesów do spraw sportu. Wielki nieobecny prezes , gdyż nie zaszczycił swoją obecnością mistrzostw Polski, jedynie przyjechał na rzutowe Mistrzostwa Świata do Puław. Zawodnicy z kadry narodowej pytali mnie w Lublinie jaki to człowiek i jak wygląda ???? Prezes widmo !!!! Odpowiedziałem im , że bez kompetencji, bez ikry, zależny od swojego poprzednika , bez wizji i planu, nie słowny, leniwy, bez zrozumienia sportu i zawodników , bez szacunku dla działaczy i trenerów – jest kolejnym szkodnikiem odpowiedzialnym za Polski sport wędkarski.

Nie mam zamiaru rzucać słów na wiatr , i przytoczę kilka z faktów z ostatnich 10 miesięcy jego działalności ( oczywiście nie będę rozpisywał się w szczegółach , gdyż większość z czytających osiwiała by lub po prostu wyłysiała) .

  1. Nie zrealizował , ani jednego z wniosków postawionych na zjeździe krajowym !!!!
  2. W sposób nonszalancki potraktował przedstawicieli sponsorów podczas Targów Wędkarskich w Poznaniu.
  3. Kłamał potencjalnych sponsorów i mamił obietnicami.
  4. Podpisywał umowy sponsorskie miesiącami , by część podpisać na dwa dni przed wyjazdem reprezentacji na mistrzostwa lub nie podpisał umów  mimo podpisanych listów intencyjnych.
  5. Pozbawił reprezentacje dobrych sponsorów narażając na dodatkowe koszta .
  6. Podpisał mniej korzystne umowy , za namowami swoich pseudo doradców.
  7. Ignorował prośby o zmiany terminów imprez krajowych.
  8. Nie podpisał umów z kilkoma  proponowanymi sponsorami ( chyba tylko przez to że otrzymał od CIECHAŃSKIEGO)
  9. Nie raczył zaszczycić swą obecnością zawodów rangi Mistrzostwa Polski , nie wspomnę o zawodach GPX Polski.
  10. Nie nawiązywał kontaktu z organizatorami mistrzostw Polski, by zapytać choćby o stan przygotowań , nie wspomnę o chęci pomocy.
  11. Mimo wzrostu finansowania sportu, rozdział funduszy na poszczególne reprezentacje jest skandaliczny ( tak samo traktuje się zawodników , którzy muszą mieć żywe przynęty , ziemie i zanęty jak zawodników którzy wyjeżdżają na zawody z jednym pokrowcem i skrzyneczką – lub zawody w kraju mają taki sam fundusz jak zawody wymagające przelotu samolotem).
  12. Nie rozumie kompletnie wielu dyscyplin wędkarskich , a mimo to nie korzysta z ludzi doświadczonych i karierą zawodniczą, trenerską.
  13. Brak kontaktu osobistego z trenerami kadr narodowych, mimo iż w obecnej kadencji nie ma funkcji Przewodniczącego Głównej Komisji Sportowej.
  14. Punktując zapytam – co Kolego zrobiłeś ????????

Czasami trzeba wstrząsnąć człowiekiem lub zespołem ludzi. Koledzy z Prezydium Zarządu Głównego , zawierzyłem Wam – macie teraz obraz moich proroczych słów. Obiecaliśmy, naszym wyborcom i kolegom z innych okręgów , że przywrócimy sprawy sportu i młodzieży na właściwe tory, wy odpowiadacie na równi ze wspomnianym Zbigniewem Mośko. Nadszedł czas na opamiętanie i konkretne działania. Wśród członków Zarządu Głównego jest wielu kolegów , którzy znacznie lepiej poprowadzą sport i zwłaszcza to czują.

Tak dla przyzwoitości przytoczę pewien fakt. Jeden ze sponsorów firma GOMAR , mimo iż nie miała podpisanej umowy z Zarządem Głównym dostała zapotrzebowanie na robaki dla reprezentacji wyjeżdżającej do Słowenii na mistrzostwa Europy. Po telefonie właściciel firmy (prywatnie mój długoletni przyjaciel) Marek Gomse został poproszony prze zemnie, by w ramach wyjątku i swojej wspaniałomyślności dał te robaki reprezentacji za darmo mimo braku podpisania umowy – za to odpowiada jako prezes Zbigniew Mośko.

Koleżanki i koledzy wędkarze ja we wspomnianym czasie od Krajowego Zjazdu Delegatów zrobiłem dla związku więcej niż wspomniany Zbigniew Mośko w całej swojej karierze. Bardzo Was wszystkich proszę udostępniajcie ten tekst wszędzie gdzie jest to tylko możliwe.

Kolegów z Zarządu Głównego a zwłaszcza Prezydium proszę o działanie , u nas nie ma miejsca na nieróbstwo, indolencję i niekompetencję !!!!!!

Pozdrawiam koleżanki i kolegów DZIADEK

ŁOWIENIE W RZECE PO PRZYBORZE WODY

Wielu z czytelników bloga zadaje mi często bardzo podobne pytanie , gdzie lub jak łowić po przyborze wody w rzece. Odpowiedzi jest kilka , ale skupię się na najważniejszych. Po pierwsze łowimy bliżej brzegu niż normalnie, czyli w pierwszej rynnie, w pierwszym spadku lub zaraz za dennymi przeszkodami jak faszyna lub podwodne głazy. Kolejnym miejscem są wszelkiego typu zatoczki, porty, przystanie dla łodzi oraz strefy ujścia mniejszych rzek. Ryby chroniąc się przed mętną wodą oraz szybkim nurtem zbliżają się maksymalnie blisko brzegu, znajdują tam masę pokarmu , który właśnie zalała woda , a był wcześniej nie dostępny. Wykorzystując taką sytuację mamy szanse na bardzo udane połowy. Ryby trzymają się właśnie takich wspomnianych miejsc do chwili wyraźnego opadania wody, a wtedy zaczynamy ich szukać dalej od brzegu. Oczywiście są miejsca w których po podniesieniu się stanu rzeki nie złowimy kompletnie nic. Wszystko zależy więc od miejsca , tak jak na zawodach rozgrywanych na rzekach.

Uzupełniając ten temat wspomnę o przynętach stosowanych w tym okresie. Gdy woda zaleje trawy kamienie przybrzeżne , to uwalnia naturalne przynęty jak gnojaki , rosówki, pijawki. Właśnie takie przynęty będą na przyborze rzeki najskuteczniejsze. Nie należy przesadzać z cienkimi żyłkami gdyż w mętnej wodzie rozmiar żyłki nie ma znaczenia a wystarczy by zestaw układał się należycie  i przynęta podana była w sposób w miarę naturalny.

Pozdrawiam czytelników DZIADEK