ŁOWIENIE W RZECE PO PRZYBORZE WODY

Wielu z czytelników bloga zadaje mi często bardzo podobne pytanie , gdzie lub jak łowić po przyborze wody w rzece. Odpowiedzi jest kilka , ale skupię się na najważniejszych. Po pierwsze łowimy bliżej brzegu niż normalnie, czyli w pierwszej rynnie, w pierwszym spadku lub zaraz za dennymi przeszkodami jak faszyna lub podwodne głazy. Kolejnym miejscem są wszelkiego typu zatoczki, porty, przystanie dla łodzi oraz strefy ujścia mniejszych rzek. Ryby chroniąc się przed mętną wodą oraz szybkim nurtem zbliżają się maksymalnie blisko brzegu, znajdują tam masę pokarmu , który właśnie zalała woda , a był wcześniej nie dostępny. Wykorzystując taką sytuację mamy szanse na bardzo udane połowy. Ryby trzymają się właśnie takich wspomnianych miejsc do chwili wyraźnego opadania wody, a wtedy zaczynamy ich szukać dalej od brzegu. Oczywiście są miejsca w których po podniesieniu się stanu rzeki nie złowimy kompletnie nic. Wszystko zależy więc od miejsca , tak jak na zawodach rozgrywanych na rzekach.

Uzupełniając ten temat wspomnę o przynętach stosowanych w tym okresie. Gdy woda zaleje trawy kamienie przybrzeżne , to uwalnia naturalne przynęty jak gnojaki , rosówki, pijawki. Właśnie takie przynęty będą na przyborze rzeki najskuteczniejsze. Nie należy przesadzać z cienkimi żyłkami gdyż w mętnej wodzie rozmiar żyłki nie ma znaczenia a wystarczy by zestaw układał się należycie  i przynęta podana była w sposób w miarę naturalny.

Pozdrawiam czytelników DZIADEK

7 myśli nt. „ŁOWIENIE W RZECE PO PRZYBORZE WODY

  1. Panie Darku,
    jak długo można przechowywać gliny Vimba w takim miejscu jak piwnica, aby cały czas były zdatne do użytku. Czy jest w ogóle możliwość ich zapleśnienia ?
    Moje drugie pytanie dotyczy połowu uklei. Jakiś czas temu oglądałem wywiad z jednym z znanych zawodników, który wypowiadał się, że jeżeli nie opanuje się szybkościowego połowu tych ryb za młodu to później jest to raczej niemożliwe. Co Pan o tym sądzi ?
    Pozdrawiam.

    Polubienie

  2. Panie Dariuszu, a propos wspomnianych przynęt żywych – czy istnieje jakiś „wzór” wg którego można porównać „wartość kaloryczną” poszczególnych rodzajów robactwa ? – tj. np. 250 ml pinki odpowiada (kalorycznie) np. 350 ml dżokersa itp. ?… – wiadomo, że dochodzą jeszcze rybie preferencje (smaki), ale czy jest na to jakiś „schemat” ?
    Pytam, ponieważ często zawodnicy podają (odnośnie danego łowiska i warunków) tyle i tyle: zanęty, gliny, dżokersa itp. – ale nie zawsze jest dostęp (brak w sklepie, upały) i nie każdego stać na zakup dżokersa – a do pinki i grubych białych dostęp ma każdy…

    Polubienie

Dodaj komentarz