Pierwszy raz jako prezes miałem okazję poprowadzić mistrzostwa koła w wędkarstwie podlodowym. Jak przystało na prezesa sam również wystartowałem by dodać otuchy startującym. Atmosfera wspaniała, pogoda iście zimowa z delikatnym mrozikiem. Dwie tury po 2,5 godziny to istny maraton na lodzie. O godzinie 8 rano zaczęła się walka , w roli głównej trzech zawodników Klubu Sars-Barrakuda Lublin, którzy reprezentują od lat okręg lubelski na Mistrzostwach polski, Michałkiewicz Grzegorz, Rapa Michał, Boguszewski Andrzej. Tak jak ich wymieniłem , tak tez zakończyli całodniowe zmagania na lodzie. Największą wagę jednej tury miał Grzegorz Michałkiewicz, złowił 95 płotek o wadze 2600 gram. Wszyscy zawodnicy złowili ryby w turach, a w przerwie pomiędzy turami zajadaliśmy się flakami przygotowanymi przez Michała. Ogniska oraz przygotowania potraw pilnował Tomek i ,,Tofik”. DZIADEK dziękuje za wzorowe zawody i atmosferę i zaprasza już za tydzień na PODLODOWY PUCHAR BARRAKUDY .
Pozdrawiam czytelników DZIADEK
pozazdroscić zapału i atmosfery!
PolubieniePolubienie
Piękne wyniki i swojska atmosfera tak wyglądają udane zawody.
Jestem ciekaw jaką strategie łowienia zaproponował by Dziadek na jezioro Rogóźno?
Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Łowienie na litoralu czyli koniec występowania w okresie letnim roślinności. Lub na płytkim małe rybki (ryzyko niewymiarowych okoni). Na litoralu podaje się zanętę z dżokersem w postaci małej mandarynki i prószyć zanętą smużącą. W pół toni łowi się małe rybki, a z dna większe . Robi się to na zmianę jedna z dna i jedna dwie z toni. Cały czas trzeba im prószyć na ,,główkę”.
Pozdrawiam DZIADEK
PolubieniePolubienie
Oj pomyliło mi się ale i Dziadek o tym samym myślał … bo przecież to były zawody na Maśluchach a nie na Rogóźnie (tak mi sie pomyliło myslac o Okregu)
Na Rogóźnie jokersem sobie można strzelić w pięte. Pamiętam jak na okręgu chlopaki wołali o pomstę do nieba bo nie mogli się od okonków obgonić nawet na głębokiej wodzie.
Pozdrawiam
PolubieniePolubienie