Postaram się w sposób zrozumiały i przystępny przedstawić sposób przygotowania ochotki do łowienia. Zacznę jednak od pewnej przestrogi dotyczącej zawodników, jest stare mądre powiedzenie ,,poszła krowa – pójdzie i cielę”. Dotyczy to zwłaszcza zawodników lub tych , którzy chcą osiągnąć w wędkarstwie spławikowym jakikolwiek sukces. W sytuacji ,gdy zainwestowaliście na zawody 300 – 500 – czy 1000 zł to nigdy nie oszczędzajcie na ochotce. Wystarczy zamówić pakowanej w gazecie nawet ćwiartkę na połowę z kolegom i zawsze będziecie mieli super towar. Zapamiętajcie jedno z moich powiedzeń, które zawsze powtarzam swoim uczniom (czy mają kilkanaście lat , czy kilkadziesiąt) ,,Z PRZYNĘTAMI JAK MAŁYM DZIECKIEM”. Zapytacie dla czego – bo jest smród, dużo pracy i poświęcenia,prania mycia, płukania.
Gdy widzę na zawodach okręgowych lub komercyjnych zawodnika który wyciąga pudełko z ochotką kupioną w sklepie to jeszcze jestem w stanie powstrzymać się od śmiechu i łez z ,,żalu”, ale gdy widzę to na zawodach GP Polski, to mnie krew zalewa.
Koniec moralizowania, ja piszę a wy zastanówcie się nad tym co na wstępie napisałem. Kupioną w sklepie na litry, czy kilogramy gruba ochotkę. wykładam na sito do przecierania zanęty (o średnich oczkach).
Następnie sito wkładam do okrągłej miski lub kuwety i nalewam delikatnie wody i takiej temperaturze jaka ma ochotka (nie za ciepłej gdy jest wyjęta z lodówki i nie za zimnej gdy ochotka jest nagrzana – eby nie dostała szoku termicznego).
Wody nalewam tyle aby przykryła całkowicie ochotkę na sicie. Po godzinie ulewam delikatnie wody ok. 2 litrów i uzupełniam zimną wodą z kranu . Żywa ochotka przechodzi przez sito i pozostaje na dnie kuwety martwa pozostaje na sicie. Pamiętacie wykład o nęceniu mrożoną ochotką i dżokersem ???? Właśnie tą martwą łączę ze żwirem i zamrażam – będzie na jazie i klenie !!!
Kolejne przepuszczenie ochotki wykonuje bardzo zimną wodą z kranu. Po kolejnym przepuszczeniu mamy towar w super wydaniu i gotowy do użycia. Teraz całość przepłukuję bieżącą wodą.
Przepłukaną i osączona na drobnym sitku przekładam na papierowy ręcznik kuchenny, złożony z 8 warstw (aby ochotka przed startem oddała maksymalnie wodę.
Zawijam całość i umieszczam w lodówce na najniższej półce. Po nocy jest schłodzona i oddała nadmiar wody. Możemy włożyć do lodówki turystycznej i jechać na zawody. Inny dosyć ciekawy a zarazem skuteczny sposób pokazał mi we Włoszech na zawodach wielokrotny medalista mistrzostw świata włoski zawodnik Andrea Fini. Powiedział, że podejrzał to u francuskich zawodników i sprawdza się doskonale zwłaszcza w upałach. Ochotkę hakową przywozi w wodzie, w butelce plastikowej, umieszczonej w lodówce turystycznej i przepuszcza bezpośrednio na stanowisku przed kontrola przynęt i zanęt, a po kontroli znowu umieszcza w schłodzonej wodzie w lodówce.
Te widoczne na zdjęciu (skręcone w rogaliki i kółeczka) ochotki to właśnie towar na haczyk . Warto popracować i przygotować sobie doskonały towar na zawody a nie psioczyć , ze wam ,,padlinę” w sklepie sprzedali. Od właśnie takich szczegółów zależy Wasz sukces. Przypominam jak powinna być założona ochotka na haku.
Pozdrawiam Dziadek
Witam super opis. Jestem początkującym zawodnikiem , ale od samego początku czyli zeszłego roku robię właśnie to samo z ochotką hakową jak i jockersem. Naprawdę jest to czasochłonne ale przynosi super efekty . Uważam że warto poświęcić ten czas aby mieć super towar.Dzięki. Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
U mnie w sklepach nie ma możliwości kupna ochotki hakowej w ” gazecie „, jednak po kupieniu 3-5 pudełek i przepuszczenie przez sito, mam super towar. A później nad wodą koledzy ” gdzie ty kupiłeś taką piękną ochotkę”
Fajny opis
PolubieniePolubienie
Nie jest to tanie rozwiązanie ale zawsze coś. Pochwalam takie podejście do tematu.
Pozdrawiam
PolubieniePolubione przez 1 osoba
fajny opis. Jak ja słyszę żeby do ochotki dolać wody o temperaturze ochotki to niestety nie jestem wstanie powstrzymać się od śmiechu. Ale ok rozumiem że termometr do pomiaru temperatury ochotki kupie na alegro.
PolubieniePolubienie
nie do konca sie zgadzam ze stwierdzeniem pudełko sklepowe to towar słabej,złej jakosci ,mam kolege co prowadził sklep wedkarski i jest zawodnikiem dokladnie w ten sposob przygotowywał towar, a ze wsadzał do tych małych pudełek,gazety
PolubieniePolubienie
Ja nic nie napisałem że ktoś robi coś złego. Proszę przeczytać dokładnie tekst , ja napisałem jak powinien to zrobić prawidłowo każdy zawodnik. Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Gdy widzę na zawodach okręgowych lub komercyjnych zawodnika który wyciąga pudełko z ochotką kupioną w sklepie to jeszcze jestem w stanie powstrzymać się od śmiechu i łez z ,,żalu”, ale gdy widzę to na zawodach GP Polski, to mnie krew zalewa. ok.mi tylko chodzi ze nie zawsze pudełko /gazeta sklepowe to marnej jakosci towar.
PolubieniePolubienie
Kolego guciu przytoczę twój pierwszy komentarz ,,nie do konca sie zgadzam ze stwierdzeniem pudełko sklepowe to towar słabej,złej jakosci ,mam kolege co prowadził sklep wedkarski i jest zawodnikiem dokladnie w ten sposob przygotowywał towar, a ze wsadzał do tych małych pudełek,gazety…………….. Sajo odpowiedział za mnie cały sens , którego nie wychwyciłeś z wykładu. Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
DZIADKOWI chodziło o to, że zawodnik wyciągając pudełko/gazetę sklepową widzi, że dany zawodnik nie zrobił NIC z tą ochotką, taką jaką kupił zakłada na haczyk. Od razu widać, że nic z nią nie „popracował”.
PolubieniePolubienie
Mam pytanie u mnie w sklepie wędkarskim ochotka jest sprzedawana w pudełkach z czymś podobnym do zniemi (ogrodowej) czy po przepłukaniu ochotki trzymać ja w pudełku w ręczniku(papierowym) czy mogę dodać zanęty\atraktora (jak robię w przypadku pinki ) czy to coś szkodzi ochotce??
PolubieniePolubienie
nie zawsze to co sie widzi jest prawda,a sens doskonale zrozumiałem, blog sledze co dzien,czpaka z głowy.
PolubieniePolubienie
Ale z jednym zgodzić się nie mogę! Małe dziecko to sama radość, reszta się nie liczy 😉
PolubieniePolubienie
Każdy wyczynowiec poważnie podchodzący do zawodów wie jak ważna jest wysoka jakość ochotki hakowej. Jest to jeden z tych szczegółów, od których zależy końcowy sukces. Polecam wszystkim poświęcić kilka popołudni na poszukiwania ochotek w pobliskich zbiornikach i ciekach wodnych (płytkich i zamulonych). Wystarczą wodery i drobne sito do przepłukiwania mułu. Ja mam już swoje sekretne miejsce pozyskiwania „czerwonego złota”, które odwiedzam dzień lub dwa dni przed zawodami i mam towar pierwsza klasa w dosłownie pół godziny (około 400 larw) 🙂 w domu selekcjonuję jeszcze ochotki bardziej ruchliwe, dzielę na porcje na każdą godzinę po równo i pakuję w lekko wilgotne ręczniki papierowe złożone z wielu warstw. Nigdy nie zastanawiam się którą wybrać, która się zwinie – wszystkie są równie dobre. Pozdrawiam i zachęcam do poszukiwań. To po prostu się opłaca!
PolubieniePolubienie
Witam,
Panie Darku, czy zakładanie rękawiczek (widoczne na pierwszym zdjęciu wykładu) ułatwia obchodzenie się z ochotką lub mniej ją uszkadza?
POZDRAWIAM
PolubieniePolubienie
To tylko względy higieniczne. Miejsce pozyskiwania przypomina nieoczyszczony ściek miejski.
Pozdrawiam
PolubieniePolubienie